Polak kupuje 34 opakowania leków rocznie, podczas gdy Niemcy, którzy zarabiają dwa razy więcej, zażywają farmaceutyków dwa razy mniej – donosi serwis Zdrowy Styl Nowej Trybuny Opolskiej.

– Nadużywamy leków ogólnodostępnych. Drapie mnie w gardle, więc kupuję witaminę C, lek przeciwko grypie, krople na powstrzymanie kataru, pigułki od bólu głowy, tak na wszelki wypadek –  potwierdza dane statystyczne Mariusz Polikowski, pediatra i lekarz rodzinny z Brzegu.

Jego zdaniem witaminy potrzebne są niedożywionym mieszkańcom Trzeciego Świata. W Europie, kto stosuje zróżnicowaną dietę, nie potrzebuje suplementów.

Polikowski twierdzi, że leczona i nieleczona grypa będzie trwała tyle samo, z tym, że po zażyciu leków takich jak paracetamol, aspiryna czy ibufen, jej objawy będą łagodniejsze. Lekarz nie zaleca szczepienia przeciw grypie, które mają sens jedynie przy zaburzeniach odporności, są potrzebne osobom starszym czy przewlekle chorym na drogi oddechowe.

– W takiej szczepionce są trzy podtypy wirusów grypy, które, jak się przypuszcza, potencjalnie mogą nas zaatakować w danym sezonie. Tymczasem znamy ponad 100 wirusów. Jakie jest zatem prawdopodobieństwo, że trafimy w nie z tą właśnie szczepionką? – pyta lekarz z Brzegu i zaleca ruch na świeżym powietrzu, a na infekcje naturalny antybiotyk, jakim jest czosnek.