
Nie obserwujemy dużych odczynów poszczepiennych poza typowymi; dotąd nie było żadnej poważnej reakcji po podaniu szczepionki przeciwko COVID-19 – stwierdzili eksperci medyczni ze szpitala MSWiA w Warszawie oraz szpitala UM w Białymstoku.
Prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prof. Andrzej M. Fal ze Szpitalu MSWiA w Warszawie mówili o tym podczas wirtualnego spotkania pod hasłem "Bezpieczeństwo i skuteczność szczepionek mRNA", które zorganizował portal zdrowie.pap.pl. Spotkanie zrealizowano w ramach cyklu, edukacyjnego projektu "Science will win", którego mecenasem jest firma Pfizer.
Prof. Joanna Zajkowska, zastępca ordynatora Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcyjnych białostockiego Uniwersytetu Medycznego, podkreśliła, że w jej szpitalu jak dotąd nie obserwowano dużych odczynów poszczepiennych. Zdarzały się jedynie typowe reakcje, jakie zwykle się pojawiają po szczepieniu.
- Zdarzają się emocjonalne zwyżki ciśnienia tętniczego, szczególnie u seniorów - powiedziała. Wyjaśniała, że jest to związane ze stresem, żeby zdążyć na czas ze szczepieniem, na umówioną godzinę, odczekać w kolejce, co też wpływa na emocje.
Również prof. Andrzej M. Fal, który jest kierownikiem Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych w Szpitalu MSWiA w Warszawie zapewniał, że w szpitalu tym nie było ani jednej poważnej reakcji poszczepiennej. - Mamy ponad 13 tys. osób wyszczepionych i w rejestrze nie ma ani jednej bardzo poważnej reakcji poszczepiennej - zapewnił. Przyznał, że zdarzają się reakcje miejscowe. - Było około kilkudziesięciu reakcji jedno lub dwudniowych, gdy pacjenci reagowali wysoką gorączka, nawet dreszczami, ale samoistnie one ustępowały i nie wymagały interwencji w ciągu 48 godzin - tłumaczył.
Zaznaczył, że gorączka nie jest efektem szczepionki, lecz odpowiedzi organizmu na to, co zostało podane, związanej z hiperaktywacją pewnych układów, w tym układu immunologicznego. Na co dzień - powiedział - jest to jeden z elementów naszej obrony. Nadmierna gorączka jest jednak niekorzystna, gdyż nie tylko unieszkodliwia agresora - patogen, ale również grozi uszkodzeniem naszych własnych tkanek.
- Gorączka zawsze wymaga obserwacji i działania przeciwzapalnego. Bo reakcja zapalna jest korzystna, jednak po przełamaniu pewnej bariery, gdy jest już nadmierna, stosujemy leki przeciwzapalne dla jej wyhamowania. Dotyczy to wielu infekcji, nie tylko tej związanej z COVID-19 - wyjaśniał.
Zbigniew Wojtasiński, PAP
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych