
Obecnie można wykryć w naszym organizmie nawet nanogramowe ilości chemikaliów, co pozwala lepiej monitorować narażenie na różne szkodliwe substancje - powiedzieli w poniedziałek (5 czerwca) eksperci podczas spotkania prasowego w Warszawie.
Emerytowany biochemik Uniwersytetu Quebec w Montrealu prof. Krzysztof Krzystyniak powiedział, że dotychczas monitorowanie zagrożenia środkami chemicznymi polegało głównie na oznaczeniu ich zawartości w żywności, ponieważ 90 proc. z nich znajduje się w produktach żywnościowych.
- Ta metoda nadal jest stosowana, ale nowym podejściem jest tzw. biomonitorowanie, czyli wykrywanie minimalnych ilości substancji chemicznych, co pozwala ocenić poziom zatrucia organizmu i jego skutki zdrowotne, a także określić przekroczenie dawek uznanych za niebezpieczne - wyjaśnił specjalista.
Z danych podanych podczas spotkania wynika, że stale zwiększa się ilość substancji chemicznych, z którymi stykamy się na co dzień. W Unii Europejskiej produkuje się około 30 tys. chemikaliów rocznie w ilości powyżej jednej tony.
- Od II wojny światowej roczna produkcja chemikaliów wzrosła aż 60-krotnie. W naszym organizmie znajduje się już około stu śladowych, lecz wykrywalnych ilości substancji chemicznych lub ich metabolitów - podkreślił prof. Krzystyniak.
Jako przykład specjalista podał opakowania plastikowe, z których mogą przenikać do żywności i naszego organizmu takie substancje jak bisfenole A i ftalany. W Belgii przeciętny mieszkaniec wydala z moczem 132 mg tego bisfenolu rocznie, we Francji - 127 mg, w Danii - 112 mg, a w Szwecji - 71 mg. Według norm Unii Europejskiej, roczna ilość tej substancji w organizmie nie powinna przekraczać 100 mg.
Prof. Krzystyniak przekonywał, że tego rodzaju substancje przenikają do żywności. - Kiedy w Austrii przekonano pięcioosobową rodzinę, żeby zrezygnowała z ich używania, po 2-4 miesiącach większość metabolitów ftalanów była u nich niewykrywalna. To jednak tylko jedna z wielu zalegających w naszym organizmie substancji - dodał.
Prof. Mieczysław Obiedziński z Wydziału Nauk o Żywności Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie przyznał, że wiele zależy od jakości opakowań plastikowych i ich producentów. Z niektórych opakowań przenika do żywności więcej substancji.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych