
Dwa nowe leki - ocrelizumab i kladrybina na stwardnienie rozsiane – budzą duże nadzieje na znaczące zmniejszenie rzutów choroby – ocenia prof. Jacek Losy, kierownik Zakładu Neuroimmunologii Klinicznej UM w Poznaniu.
- To jedna z najbardziej nieobliczalnych chorób. Nie wiadomo, co ją wywołuje, u jednych przebiega dramatycznie, u innych łagodnie, na jednych działają leki, a na innych nie – wskazał portalowi wyborcza.pl prof. Losy, który jest także przewodniczącym sekcji Stwardnienia Rozsianego Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Tłumaczył, że stwardnienie rozsiane to przewlekła nieuleczalna choroba o podłożu autoimmunologicznym. Układ odpornościowy, który jest stworzony do walki z bakteriami, grzybami czy wirusami, zaczyna atakować własne struktury nerwowe. W efekcie dochodzi do demielinizacji, czyli rozpadu i destrukcji osłonki mielinowej włókien nerwowych czyli neuronów.
Jak przypomniał specjalista, Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wydała już zgodę na stosowanie ocrelizumabu w stwardnieniu rozsianym. Lek wkrótce ukończy procedurę rejestracyjną w UE: - Ocrelizumab rekomendowany jest u pacjentów z rozpoznaną nawracającą postacią stwardnienia rozsianego, ale także co jest przełomem, u pacjentów z postacią pierwotnie postępującą – uznawaną za najtrudniejszą do leczenia – wyjaśnił. Podkreślił też, że w porównaniu z lekami starszej generacji – interferonem Beta 1a – zmniejsza częstość rzutów choroby o ponad 40 procent.
Profesor dodał, że kolejnym lekiem, który budzi duże nadzieje to kladrybina, która ma już pozytywną rekomendację Europejskiej Agencji Leków (EMA). - Kladrybina podawana doustnie także spowalnia postęp choroby, zmniejsza częstość rzutów o ponad połowę, a efekt terapeutyczny utrzymuje się – co szalenie ważne – jeszcze długo po zakończeniu terapii. Oba leki na razie nie są refundowane w Polsce - powiedział.
Więcej: http://poznan.wyborcza.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych