
Jest to toksyna bakteryjna z silnym działaniem przeciwnowotworowym. Nie można jej kupić. Jest to sprawdzanie skuteczności takiego preparatu - wyjaśnia prof. Mirosław Ząbek ze Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, który dokonał pionierskiej operacji podania leku bezpośrednio do guza.
W poniedziałek (25 września) lekarze podali pacjentce nowy, silny lek genetyczny, którego w Europie nikt jeszcze nie dostał. Miał on trafić bezpośrednio do nowotworu (glejaka wielopostaciowego). Operacja została przeprowadzona w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie.
- Ten lek łączy się z receptorami, które są na komórkach nowotworowych, a drugą rzecz podajemy go bezpośrednio do guza – wyjaśniał prof. Krzysztof Bankiewicz z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco.
Podawanie leku czterema igłami bezpośrednio do guza było na bieżąco kontrolowane na rezonansie magnetycznym - pisze portal TVN Warszawa.
Lek jest kombinacją substancji biologicznej i chemicznej. Biologiczna zapewnia skuteczne dotarcie do guza, a chemiczna ma go po prostu zniszczyć. Dokładny skład obu części jest pilnie strzeżoną tajemnicą amerykańsko-kanadyjskiej firmy farmaceutycznej, która finansuje badanie.
- Jest to toksyna bakteryjna z silnym działaniem przeciwnowotworowym. Nie można jej kupić. Jest to sprawdzanie skuteczności takiego preparatu - tłumaczył prof. Mirosław Ząbek ze Szpitala Bródnowskiego w Warszawie.
Do tej pory lek w wyniku przeprowadzenia nowatorskiej operacji dostało tylko 16 pacjentów w USA.
Więcej: http://tvnwarszawa.tvn24.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych