
Dwaj kanadyjscy wirusolodzy zsyntetyzowali w laboratorium aktywny szczep wirusa ospy prawdziwej, Variola Vera. Użyli do tego szczepu ospy wietrznej, niegroźnej dla ludzi. Wyszukali w internecie potrzebne im fragmenty DNA - informuje rp.pl.
Prace zajęły sześć miesięcy, wydano na nie zaledwie 100 tys. dolarów.
Obecnie istnieje zaledwie kilka próbek tego wirusa na świecie, w najlepiej strzeżonych laboratoriach. Wzbudza to kontrowersje, wielu naukowców zastanawia się, czy nie należy ich zniszczyć, aby uniknąć niebezpieczeństwa przypadkowego zarażenia, a także by nie dostały się w ręce ludzi nieodpowiedzialnych lub terrorystów.
Są też głosy, że należy przechowywać wirusy w celach badawczych, między innymi na wypadek, gdyby choroba mimo wszystko ponownie się pojawiła – wtedy byłyby użyte do wyprodukowania substancji potrzebnych do terapii.
Ostatni przypadek ospy prawdziwej odnotowano w 1978 roku, od 1980 uznano ją za chorobę wykorzenioną.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych