
W Polsce mamy wciąż wysoką wyszczepialność - to dzięki szczepieniom obowiązkowym, które są dobrym rozwiązaniem. Nie wymyślono niczego lepszego i nie możemy z nich zrezygnować - powiedział minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Szef resortu zdrowia mówił o tym podczas konferencji zorganizowanej z okazji odbywającego się Europejskiego Tygodnia Szczepień 2017 (25 kwietnia). Podkreślił, że odejście od obowiązkowych szczepień byłoby błędem.
- Tam, gdzie zrezygnowano z nich, spadł odsetek osób zaszczepionych nawet do poziomu 60-70 proc. w przypadku niektórych zakażeń. Tymczasem jedynie 95-procentowa wyszczepialność populacyjna chroni przed chorobami zakaźnymi roznoszonymi droga kropelkową - dodał.
Na konferencji poinformowano, że w zakresie szczepień obowiązkowych, refundowanych z budżetu państwa, w Polsce nadal utrzymuje się wysoka wyszczepialność przekraczająca 95 proc. Tak jest w przypadku odry, która znowu pojawiła się w kilkunastu krajach Europy, szczególnie w Rumunii, gdzie zanotowano ostatnio najwięcej zachorowań.
Tylko nieznaczna część rodziców (kilka promili) rezygnuje ze szczepienia swych dzieci.
- Często są to osoby, które się wahają z powodu szumu informacyjnego na temat szczepień - powiedziała zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego Izabela Kucharska.
Przykładem takiej dezinformacji jest to, że szczepionki trójskładnikowe przeciwko odrze, różyczce i śwince (MMR) zwiększają ryzyko autyzmu u dzieci, co było wielokrotnie dementowane.
Minister Radziwiłł przyznał, że zdarzają się działania niepożądane wywołane przez szczepienia, są one jednak marginalne, mimo masowej skali szczepień.
- Do niepożądanych odczynów poszczepiennych dochodzi bardzo rzadko, szczególnie do tych z poważnymi skutkami. Ciężkie powikłania zdarzają się w kilku, najwyżej kilkunastu przypadkach rocznie w całym kraju - dodał.
Dr Mark Muscat z Biura Regionalnego Światowej Organizacji Zdrowia dla Europy w Kopenhadze zapewniał, że poważne powikłanie z powodu zastosowania szczepionki zdarza się raz na 1 mln szczepień i jest wielokrotnie mniejsze niż np. ryzyko porażenia piorunem.
Dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia-PZH prof. Mirosław Wysocki ocenił, że trzeba poprawić w naszym kraju rejestrację niepożądanych odczynów poszczepiennych.
- Przede wszystkim należy być czujnym, bo epidemie mogą powrócić - dodał.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych