
W ujęciu prawnym, rodzice mają obowiązek szczepić dzieci. Wszelkie dyskusje o tym, czy na pewno trzeba wykonywać szczepienia obowiązkowe dzieci, są bezprzedmiotowe dopóki nie zostaną zmienione przepisy – ocenił Krzysztof Łanda, były wiceminister zdrowia.
Zdaniem Krzysztofa Łandy, wiceministra zdrowia w latach 2015–2017, obecnie konsultanta Dentons Business Services EMEA, skuteczność ochrony szczepień nie pozostawia żadnych wątpliwości, a ich profil bezpieczeństwa jest jednym z najlepszych, jakie zna medycyna.
- Powikłania poszczepienne występują niezwykle rzadko, ale zdarzają się. Tyle że z różnych technologii medycznych, stosowanych leków, operacji chirurgicznych, naświetlań, testów diagnostycznych szczepionki należą do najbezpieczniejszych interwencji medycznych – stwierdził na łamach portalu dziennik.pl.
Przyznał jednocześnie, że polski system szczepień nie jest idealny. - Warto byłoby, by państwo w większym stopniu uczestniczyło we współfinansowaniu szczepień zalecanych, zachęcając tym samym do ich wykonywania, ale jednocześnie bez przymusu prawnego w tym przypadku.
Dodał, że w przypadku szczepień obowiązkowych, odmowa ich wykonywania może mieć znacznie szersze i poważniejsze konsekwencje, „bo choroby, które dziś są niszowe, mogłyby w przyszłości zebrać krwawe żniwo wśród całego społeczeństwa.”
Ocenił też pomysł utworzenia funduszu, na który mieliby się zrzucać producenci szczepionek i z niego miałyby być wypłacane odszkodowania za powikłania poszczepienne.
- Moim zdaniem nie tędy droga. Jednak gdyby do tego postulatu podejść poważnie, to powstaje pytanie, w jaki sposób ten fundusz miałby działać i na jakich zasadach. Nie ma logiki w stanowisku, by taki fundusz objął właśnie szczepionki – przecież wszystkie leki, wyroby medyczne i procedury są związane z ryzykiem, a profil bezpieczeństwa większości z nich jest znacznie gorszy niż szczepionek.
Dodał: - Na styku medycyny i prawa mamy dwie kategorie: działania niepożądane i zdarzenia niepożądane. Działania mają udowodniony związek pomiędzy podaniem leku a wystąpieniem negatywnego skutku zdrowotnego. Natomiast w przypadku zdarzeń związek przyczynowo-skutkowy nie został udowodniony, a więc wystąpienie negatywnego zdarzenia zdrowotnego traktowane jest jako dzieło przypadku pozostające jedynie w koincydencji czasowej (a nie skutkowej) z przyjmowaniem leku. Zakładam, że wypłaty z funduszu byłyby możliwe tylko w przypadku zaistnienia działań niepożądanych.
Więcej: http://zdrowie.dziennik.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych