
Czy grozi nam pandemia? Grypie poświęciłam 48 lat swojego naukowego życia i mogę powiedzieć, że wszystko jest przed nami. Nawet najlepszy nadzór epidemiologiczny nam nie pomoże. Musimy się szczepić. Zaznaczam, że nie mam prywatnej praktyki, hurtowni ani apteki - mówi prof. Lidia Brydak z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny.
Jak przypomniał prezes URPL, dr Grzegorz Cessak, podczas konferencji Urzędu poświęconej zapobieganiu i leczeniu tej choroby, w ramach kampanii "Lek Bezpieczny", szczepionka przeciwko grypie jest aktualizowana co roku, a każdy etap jej produkcji szczegółowo kontrolowany. Dzieci przed 9 rokiem życia szczepione po raz pierwszy potrzebują 2 dawek szczepionki (druga po 4 tygodniach).
Chociaż szczepionki przeciwko grypie uznawane są za bezpieczne, w rzadkich wypadkach pojawiają się objawy uboczne - bóle głowy, mięśni, stawów, gorączka, gorsze samopoczucie. Ponieważ mogą pojawiać się reakcje uczuleniowe (zwłaszcza na białko jaja kurzego), przed podaniem szczepionki lekarz zawsze o nie pyta. W ubiegłym roku odnotowano tylko 18 przypadków reakcji poszczepiennych, zwykle niegroźnych. Jak podkreślił prezes Cessak, szczepionki są skuteczne i bezpieczne.
"Grypie poświęciłam 48 lat życia"
- Pierwsza szczepionka przeciwko grypie, jaką wykorzystano w praktyce (w roku 1941), była przeznaczona dla amerykańskich żołnierzy. Ludzie, którzy przeżyli hiszpankę z roku 1917 (ok. 100 milionów ofiar śmiertelnych) wiedzieli, że wybór między szczepionką a nieszczepieniem może być wyborem pomiędzy życiem a śmiercią - mówiła specjalistka od grypy, prof. Lidia Brydak. - Hiszpanka nie była jedyną groźną epidemią. W roku 1971, gdy do Polski dotarła grypa Hong Kong, zmarło 5940 osób.
- Czy grozi nam pandemia? Grypie poświęciłam 48 lat swojego naukowego życia i mogę powiedzieć, że wszystko jest przed nami - zaznaczyła prof. Brydak. - Nawet najlepszy nadzór epidemiologiczny nam nie pomoże. Musimy się szczepić, szczepić i jeszcze raz szczepić. Zaznaczam, że nie mam prywatnej praktyki, hurtowni ani apteki.
- Jeśli w samolocie znajdzie się jedna kichająca i kaszląca osoba z grypą, zakażeniu może ulec nawet 70 proc. pasażerów - mówiła prof. Brydak.
Aby ograniczyć ryzyko przeniesienia patogenów, kaszląc lub kichając, usta należy zakrywać zgięciem łokcia, a nie dłonią, którą podajemy innym ludziom, i którą dotykamy różnych przedmiotów (na gładkich powierzchniach wirus przeżywa nawet 24 godziny, na szorstkich 4 do 6). Bardzo ważne jest mycie rąk ciepłą wodą i mydłem.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych