
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wzywa do monitorowania skuteczności leków stosowanych w leczeniu malarii - w tym wprowadzonej dopiero kilka lat temu artemizyny.
Jednym z poważniejszych problemów w leczeniu malarii jest uodparnianie się zarodźców na stosowane leki - na przykład powszechnie znaną chininę i jej pochodne. Do najskuteczniejszych medykamentów stosowanych obecnie w terapii chorych zarażonych takimi opornymi zarodźcami należy artemizyna, uzyskiwana z bylicy rocznej (Artemisia annua), ziela spokrewnionego z piołunem.
Jak wskazuje opublikowany właśnie globalny raport dotyczący skuteczności leków przeciwmalarycznych w latach 2000-2010, w wielu miejscach pojawiły się szczepy zarodźca malarii odporne na artemizynę - po raz pierwszy zaobserwowano je w lutym roku 2009 na granicy Kambodży i Tajlandii. Teraz pojawia się na granicy Tajlandii z Birmą, a nawet w Afryce. Leczenie jest możliwe, ale trwa znacznie dłużej i opiera się głownie na skuteczności leków pomocniczych, stosowanych wraz z artemizyną.
Tylko 34 proc. krajów, w których występuje malaria rutynowo monitoruje skuteczność leków przeciwmalarycznych I i II rzutu - zgodnie z zaleceniami WHO. Jak mówi reprezentujący WHO dr Pascal Ringwald, lepszy monitoring wymaga podjęcia decyzji politycznych - jest to niezbędne, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się niebezpiecznych szczepów.
Raport opiera się na analizie 1100 badań przeprowadzonych w ciągu 10 lat przez instytuty badawcze oraz w ramach narodowych programów kontroli zachorowań na malarię.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych