
Od kilku lat krąży po ministerialnych gabinetach pomysł, by pójść w ślady Finlandii i zacząć dodawać mikropierwiastki do żywności zamiast uzupełniać niedobory wyłącznie suplementami diety. Czy takie rozwiązanie w istotny sposób wpłynęłoby na nasze codzienne życie?
Zgodnie z tym pomysłem, jedząc np. chleb lub warzywa, przyjmowali byśmy solidne dawki tego, czego obecnie przyjmujemy za mało. W tej chwili wielu z nas niedobory witamin lub mikroelementów próbuje – jeśli w ogóle – uzupełniać suplementami diety.
Jak wskazuje Dziennik Gazeta Prawna, suplementacje stosuje regularnie 48 proc. Polaków. Kolejnych 20 proc. przyznaje zaś, że bierze je okazjonalnie.
W samym 2016 r. do Głównego Inspektora Sanitarnego przedsiębiorcy zgłosili 7 tys. nowych suplementów diety. Wartość polskiego rynku suplementów przekracza 3 mld zł rocznie i ma rosnąć o ok. 7 proc. rocznie.
Łykanie tabletek, choć może być dobrym uzupełnieniem w codziennej diecie, zawsze pozostanie jedynie właśnie tym uzupełnieniem:
- Pamiętajmy o tym, że problem jest nie z tymi, którzy zdają sobie sprawę z niedoborów w swym organizmie, lecz z tymi, którzy o tym nie mają pojęcia – wyjaśnia prof. Iwona Wawer, kierownik Zakładu Chemii Fizycznej na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, przewodnicząca Rady Naukowej Federacji Suplementów.
Więcej: http://www.gazetaprawna.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych