
Coraz więcej osób prosi o przepisanie antybiotyków, sięga po tabletki przeciwbólowe i witaminy. Antybiotykowe "szaleństwo" w sezonie jesienno-zimowym osiągnęło takie stadium, że zaniepokoiło Narodowy Fundusz Zdrowia.
Eksperci z NFZ pracują właśnie nad wskazówkami dla lekarzy, które mają ograniczyć pochopne przepisywanie antybiotyków. Fundusz planuje także zaopatrzenie przychodni w szybkie testy diagnostyczne. Pozwolą one ustalić, czy choroba, na którą cierpi pacjent, musi być leczona antybiotykiem.
- Impulsem do takich prac były wyniki badań, które potwierdziły, że lekarze często przepisywali antybiotyki, choć nie było do tego wskazań medycznych - wyjaśnia Nowinom Robert Bugaj, dyrektor ds. medycznych w Podkarpackim Oddziale Wojewódzkim NFZ.
Antybiotyki to nie jedyne leki, jakich nadużywamy. Lekarze alarmują, że zbyt często sięgamy po dostępne bez recepty tabletki przeciwbólowe. Można je kupić nie tylko w aptekach, ale też w kioskach czy w marketach.
- Ogromna dostępność leków sprawiła, że leczymy na oddziale coraz więcej pacjentów, którzy cierpią z powodu nadużywania czy jednoczesnego stosowania kilku farmaceutyków. Najczęściej skutkuje to zaostrzeniem choroby wrzodowej, uszkodzeniami nerek i krwawieniami z przewodu pokarmowego - przyznaje prof. Marek Grzywa, ordynator oddział chorób wewnętrznych w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.
Groźne dla zdrowia mogą być także suplementy witaminowe, do których zażywania zachęcają nas telewizyjne reklamy.
- Rodzice podają witaminy dzieciom bez konsultacji z lekarzem - ocenia Alina Szylar, ordynator oddziału dziecięcego w Szpitalu Miejskim w Rzeszowie. - Tymczasem dzieci powinny je dostawać tylko w okresie rekonwalescencji po przebytej chorobie lub przy anemii. Nadmiar witamin A, D i C może uszkadzać wątrobę czy wytrącać się w nerkach w postaci składników mineralnych. A to grozi w przyszłości powstaniem kamieni nerkowych.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych