
Naukowcy z Newcastle University jako pierwsi utrwalili spontaniczną aktywność nerwową w tkance usuniętej podczas operacji z mózgów osób chorych na padaczkę. To ważny krok w opracowaniu skuteczniejszych od tradycyjnych leków metod terapii epilepsji.
Naukowcy wykazali, że powiązane z padaczką szczególne wzorce fal mózgowych są raczej wywoływane przez elektryczne, a nie chemiczne połączenia między neuronami. Oznacza to, że tradycyjne leki są nieprzydatne – donosi portal kopalniawiedzy.pl
Na początku terapii u pacjentów z epilepsją stosuje się leki przeciwdrgawkowe. Jednak u ok. 30 proc. chorych nie dają one pożądanych rezultatów. Dlatego są oni poddawani operacjom, w ramach których usuwa się tkankę będącą ogniskiem napadów.
Naukowcy z Newcastle University przeprowadzili swój eksperyment we współpracy z Epilepsy Surgery Group w Newcastle General Hospital i IBM Watson Research Centre w Nowym Jorku.
Za zgodą pacjentów przenoszono wycinaną im tkankę do laboratorium i tam „oszukiwano”, że nadal stanowi część żywego mózgu. Zespół utrwalił elektryczną aktywność pojedynczych neuronów oraz całych ich sieci. Porównując uzyskany zapis z aktywnością prawidłowej tkanki, badacze wyizolowali szczególny rodzaj fal, które występują w nietkniętym ludzkim mózgu i stanowią zwiastun napadu. Badacze wykazali, że z dużym prawdopodobieństwem nie jest on kontrolowany przez sygnały chemiczne, brane na cel przez konwencjonalne leki przeciwdrgawkowe. To tłumaczy, czemu farmakoterapia jest tak często nieskuteczna w leczeniu epilepsji.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych