
Pojawiła się nadzieja na przełom w leczeniu jednej z najcięższych postaci raka piersi.
Amerykański magazyn New England Journal of Medicine publikuje zaskakująco dobre wyniki II fazy badań iniparibu, eksperymentalnego leku firmy BiPar Sciences (filia koncernu Sanofi-Aventis). Jego zastosowanie zredukowało rozmiary guza, spowolniło postęp choroby, a także znacząco wydłużyło życie pacjentek.
Nowotwór potrójnie negatywny
Mowa o leczeniu tzw. nowotworu potrójnie negatywnego, czyli najmniej dotąd zbadanej odmiany raka piersi, rozpoznawanej u 10-15 proc. chorych. Guz tego rodzaju charakteryzuje się brakiem receptorów estrogenowych i progesteronowych oraz niewielką zawartością białka Her-2/neu, a więc trzema czynnikami poważnie ograniczającymi skuteczność standardowych terapii.
Jest to bardziej agresywna postać raka piersi niż raka z ekspresją receptorów hormonalnych. Możliwości terapeutyczne były dotąd niewielkie. Brakowało leków, z których można skorzystać - nie może to być ani terapia hormonalna, ani leki działające na HER2. Dlatego średni czas przeżycia w tej grupie ciągle jest krótszy niż u chorych z innymi rodzajami raka piersi.
Nadzieją dla chorych z potrójnie negatywnym guzem piersi okazały się badania nad inhibitorami enzymu PARP, który bierze udział w naprawie DNA komórek.
Działanie iniparibu polega na hamowaniu ekspresji białka PARP-1, niezbędnego komórkom nowotworowym do wykrywania i sygnalizowania uszkodzeń DNA.
Dobra tolerancja leku
Od grudnia 2009 roku iniparib uczestniczy w programie amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), przyspieszającym procedurę dopuszczania nowych farmaceutyków do użytku.
W najnowszym badaniu, finansowanym przez producenta leku, uczestniczyły 123 pacjentki z guzem potrójnie negatywnym. Po podzieleniu ich na dwie grupy, pierwszą leczono standardową chemoterapią, pacjentkom z drugiej grupy podano chemioterapię z dodatkiem iniparibu.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych