
Reklama potrafi uśpić zdrowy rozsądek i pod jej wpływem możemy uznać, że coś jest nam niezbędne. Jeśli dotyczy tzw. produktów prozdrowotnych, możemy mieć problem- przypomina serwis PAP Zdrowie.
Zwykle nie posiadamy bowiem wystarczającej wiedzy, która pozwalałaby na ocenę ich skuteczności i bezpieczeństwa.
Zwykle nie wiemy, czy reklamowany preparat to lek posiadający udowodnione działanie lecznicze i znany profil bezpieczeństwa, czy też mieszanina substancji, które bez trudu dostarczymy sobie (zapewne taniej) w zrównoważonej diecie. Tymczasem jest niebagatelna różnica między lekiem a suplementem diety, zwłaszcza jeśli chodzi o wiedzę dotyczącą ich bezpieczeństwa – m.in. skutków ubocznych.
W potocznym odbiorze często postrzegane są jako leki pozbawione działań niepożądanych. Niesłusznie. Są to produkty w formie umożliwiającej dawkowanie, np. w postaci kapsułek, tabletek, drażetek, saszetek z proszkiem, ampułek z płynem, butelek z kroplomierzem, które posiadają status żywności, mającej uzupełniać dietę.
Suplementy mogą zawierać w swoim składzie witaminy, minerały, aminokwasy, enzymy, prebiotyki i probiotyki, nienasycone kwasy tłuszczowe i inne substancje znajdujące się w pożywieniu, które mają powodować działanie odżywcze. Zgodnie z przepisami nie mogą leczyć chorób lub im zapobiegać, gdyż wtedy powinny być traktowane jako leki i spełniać wszystkie stawiane lekom wymagania.
Nie można jednocześnie wykluczyć, że suplement diety, likwidując w naszym organizmie niedobory witamin czy mikroelementów, przyczyni się do poprawy zdrowia. Tak działa np. witamina C, której niedobór wiąże się z obniżeniem odporności i częstszymi zakażeniami wirusowymi czy bakteryjnymi.
Jednocześnie nigdy nie udowodniono, że jej suplementacja u osób, które nie mają niedoboru, w jakikolwiek sposób przyczynia się do poprawy odporności. Co więcej, nie można sobie z niej zrobić w organizmie zapasu na czas ewentualnego niedoboru: fizjologicznie nie mamy możliwości magazynowania witaminy C - jej nadmiar jest szybko usuwamy z organizmu z moczem.
Zarówno niedobór, jak i nadmiar magnezu mogą prowadzić do szeregu zaburzeń. Ale w większości przypadków wystarczająca ilość tego mikroelementu znajduje się w diecie. Mało tego: organizm sam reguluje podaż tego pierwiastka i w przypadku diety ubogiej w magnez, z przewodu pokarmowego wchłania się ponad 90 proc. tego mikroelementu; jednak większość dawki zawarta w suplemencie nie wchłania się i trafia do toalety.
Preparaty z ''podwójną dawką magnezu'' działają zatem głównie na wyobraźnię i nie mają uzasadnienia medycznego.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych