
Mononukleoza nazywana "chorobą pocałunków" wywołana jest przez wirus Epsteina i Barr należący do grupy wirusów opryszczki. Przenosi się przez ślinę. Zarażają się nią nastolatki i osoby w wieku około 30 lat.
U niektórych chorych choroba mija bezobjawowo, pozostawiając odporność, ale i zdolność zarażania na całe życie. U innych po okresie wylęgania (ok. miesiąca) powoduje bolesne powiększenie węzłów chłonnych szyi, silny ból gardła, złe samopoczucie i gorączkę.
Czasami powiększają się śledziona i wątroba, może wystąpić wysypka. O diagnozie przesądza wynik rozmazu krwi.
Pierwsze objawy choroby to zmęczenie, ból mięśni rozbicie, podobnie jak przy grypie. U niektórych krótko przed przed zdiagnozowaniem mononukleozy pojawiają się kliniczne objawy depresji.
Kolejnym objawem są opuchnięte migdały z ropnym nalotem, tak jak w anginie. Częstym błędem lekarzy jest oglądanie jedynie narządów, na który chory skarży się najbardziej. Jeśli lekarz zagląda tylko do gardła, a nie sprawdza powiększonych węzłów chłonnych, wątroby i śledziony, może zapisać antybiotyk, który w żaden sposób nie pomoże w chorobie.
W przeciwieństwie do przeziębienia mononukleoza trwa znacznie dłużej. Sama choroba około 10 dni, a okres dochodzenia do zdrowia kilka tygodni. Nie da się go przyspieszyć lekami. Najgroźniejsze powikłanie to pęknięcie śledziony, możliwe jest też wystąpienie krwawienia z przewodu pokarmowego.
Więcej: wyborcza.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych