
Prawo farmaceutyczne nakłada m.in. na aptekarzy obowiązek zgłaszania działań niepożądanych leków. Ale skąd farmaceuta ma wiedzieć o takich działaniach, jeśli pacjenci o nich nie informują? Specjaliści przyznają, że rodzimy system monitorowania tego typu zdarzeń jest nieskuteczny.
To właśnie do tej instytucji mają wpływać zgłoszenia od farmaceutów. Ale w zasadzie nie wpływają... – W ciągu trzech lat mojej pracy w aptece tylko jedna osoba zgłosiła działanie niepożądane leku – mówi nam Urszula Czop, kierowniczka apteki Centrum II w Katowicach.
Przypadkowo, z opóźnieniem
Małgorzata Czapla-Wójcik, szefowa apteki Savima w Krakowie zauważa, że klienci, jeśli wspominają o działaniu niepożądanym leku, to robią to ze znacznym opóźnieniem, np. kiedy przychodzą już z inną receptą.
– Zdarza się, że nie chcą jakiegoś leku, bo się po nim źle czują i proszą o inny, ale ogólnie nie są to częste przypadki – zauważa farmaceutka. Jej zdaniem lekarz powinien poinformować pacjenta o możliwych działaniach niepożądanych, a nie tylko wypisać receptę i powiedzieć „do widzenia”.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych