Rak jelita grubego: potrzebne cztery linie leczenia

FARMAKOTERAPIA

Autor: Iwona Baczek/ rynekaptek.pl   14-04-2017, 09:45

Rak jelita grubego: potrzebne cztery linie leczenia Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że każdego roku rozpoznaje się w naszym kraju ok. 17 tys. nowych przypadków nowotworów złośliwych jelita grubego, a każdego dnia umiera w Polsce z tego powodu 28 osób.

- Im więcej opcji leczenia, tym większe możliwości kontrolowania nowotworu i wydłużenia czasu, w którym chory może żyć z rakiem jak z chorobą przewlekłą. W naszych warunkach nowe leki pojawiają się, niestety, nie od pierwszej linii leczenia, ale dopiero w kolejnych. Wytłumaczenie jest tylko jedno: w ten sposób z tych drogich terapii skorzysta mniej osób, co wygeneruje mniejsze koszty. Ponadto nie wszystkie nowoczesne leki są u nas refundowane - wyjaśnił specjalista.

Dlatego autorzy raportu postulują zwiększenie dostępności pacjentów z rakiem jelita grubego do skuteczniejszych terapii poprzez uaktualnienie programów lekowych zgodnie z międzynarodowymi standardami (cztery linie leczenia).

Przypominają, że chorzy mają szeroki dostęp wyłącznie do cytostatyków (programy chemioterapii wielolekowej FOLFIRI i FOLFOX-4). Dostęp do trzech leków - bewacyzumab, cetuksymab i panitumumab - umieszczonych obecnie w programie „Leczenie zaawansowanego raka jelita gubego” jest ograniczony do wąskich wskazań. Z kolei leki: regorafenib, aflibercept, ramucyrumab i TAS-102 nie są u nas w ogóle refundowane. Pacjenci, u których dochodzi do progresji nowotworu po leczeniu standardową chemioterapią, nie mają żadnych opcji terapeutycznych w II i w kolejnych liniach leczenia.

Autorzy raportu zauważają również, iż w ramach programu lekowego można stosować przeciwciała anty-EGFR (panitumumab, cetuksymab) wyłącznie w trzecim rzucie leczenia, podczas gdy dane z badań klinicznych wskazują na ich wysoką skuteczność w przypadku zastosowania już w I linii terapii, tuż po diagnozie. Takie są też zalecenia międzynarodowe.

Twórcy raportu oceniają, że przyczyną ograniczenia dostępu do tych specyfików są wysokie koszty leczenia. Tak samo dzieje się w przypadku terapii antyangiogennej: bewacyzumab, jedyny dostępny w Polsce preparat, może być u nas zastosowany wyłącznie w podgrupie chorych w II linii leczenia, podczas gdy rutynowo stosowany jest on na świecie w I linii. Taki sposób prowadzenia leczenia zalecany jest także przez Europejskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej (ESMO).

Podobał się artykuł? Podziel się!
comments powered by Disqus

POLECAMY W PORTALACH