
Rośnie liczba zidentyfikowanych zakażeń gronkowcem wśród pacjentów szpitali, choć nie może być mowy o epidemii - uspakajają specjaliści. Ich zdaniem, to efekt lepszej wykrywalności bakterii dzięki coraz częstszym badaniom diagnostycznym pacjentów.
Gronkowiec to powszechna bakteria, która bytuje w jamie nosowo-gardłowej i na skórze ludzi. Jej nosicielami jest ok 3-5 proc. naszego społeczeństwa. Może ona być jednak przyczyną groźnych infekcji. Zakażone gronkowcem rany pooperacyjne dłużej i trudniej się goją.
Lekarze przyznają, że osoby hospitalizowane o obniżonej odporności łatwiej staja się jej ofiarami. W szpitalach jest tez większe ryzyko przeniesienia gronkowca z jednego pacjenta na drugiego.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdańsku co roku odnotowuje kilkaset przypadków zakażeń tylko jednym typem gronkowca złocistego – tym opornym na metycylinę (czyli jeden z najsilniejszych antybiotyków). W 2012 wyizolowano go u 239 pacjentów, rok później u 281, w 2014 u 377, a w 2015 u 422.
W Gdańsku dwa lata temu gronkowca wykryto u 125 pacjentów szpitalnych, a w 2016 u 141.
Specjaliści wyjaśniają, że fakt odnotowania większej liczby zakażeń jest pochodną skuteczniejszego ich monitoringu i wykrywalności. Jak przekonują, zwiększona liczba badań mikrobiologicznych wykonywanych w ramach badań przesiewowych u pacjentów przyjmowanych do szpitala, powoduje większą wykrywalność nosicieli bakterii.
Więcej: www.gazeta.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych