Zawały serca częściej zdarzają się w godzinach rannych i o tej porze dnia są też najbardziej niebezpieczne - wykazały badania hiszpańskich specjalistów opublikowane na łamach najnowszego wydania brytyjskiego pisma "Heart".
Nie należy zatem zwlekać z wezwaniem pomocy, zaraz jak tylko pojawią się jakiekolwiek dolegliwości sugerujące zawał. Może to być silny i ściskający lub rozpierający ból w klatce piersiowej, który trwa co najmniej 20-30 minut i nie jest związany z wysiłkiem fizycznym. Jest on szczególnie niepokojący, gdy obejmuje dużą część klatki piersiowej i nie ustępuje po zażyciu leków przeciwbólowych, ani po lekach przyjmowanych pod język. Ból może promieniować do szyi, żuchwy, ramion i do rąk (częściej do ręki lewej), rzadziej towarzyszą mu nudności, bóle brzucha, wymioty i nasilone poty. Często pojawia się również silny niepokój.
Według prof. Waldemara Banasiaka, prezesa Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, w Polsce co roku rejestrowanych jest 140 tys. przypadków ostrego zespołu wieńcowego, czyli zawału lub stanu bezpośrednio grożącego zawałem serca. 50 tys. z tych przypadków to zawały serca z uniesieniem odcinka ST.
- Stwierdzenie uniesienia tego odcinka w zapisie EKG oraz typowe dolegliwości, nakazują natychmiastowe przekazanie pacjenta do pracowni hemodynamicznej, w której jesteśmy w stanie szybko udrożnić zamkniętą tętnicę wieńcową - powiedział prof. Banasiak.
Według prezesa PTK, 90 tys. pacjentów to chorzy, którzy doznają zawału mięśnia sercowego bez uniesienia tego odcinka ST. W tej grupie jest także spora liczba osób, których również należy szybko leczyć inwazyjne. Ale u części z nich zabieg można odroczyć na kilka lub kilkanaście godzin. Pozostałych można z powodzeniem leczyć farmakologicznie.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych