
Rozmowy na temat leku pomalidomid mamy najbardziej zaawansowane, realnym terminem na refundację przy elastyczności cenowej producenta jest najwcześniej styczeń 2018 roku - wskazuje wiceminister zdrowia Marcin Czech.
Tygodniowa terapia pomalidomidem dla pacjentów z zaawansowanych szpiczakiem opornym na leczenie kosztuje ponad 10 tysięcy dolarów, czyli ponad 35 tys. złotych. Chorzy liczą, że od listopada preparat znajdzie się na liście refundacyjnej.
Wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę lekową Marcin Czech wyjaśnia na łamach portalu radia RMF FM, że resort stara się "nacisnąć producenta, szanując kasę państwową i patrząc na innych pacjentów, żeby jednak obniżył cenę albo wprowadził taki instrument ryzyka, żeby ta cena dla płatnika była mniejsza".
Jak pisze portal, obecnie leczenie pacjentów z zaawansowanym szpiczakiem kończy się na drugiej linii, w których dostępny jest bortezomib i lenalidomid. W leczeniu szpiczaka w dalszych liniach na świecie zarejestrowanych jest aż sześć nowych cząsteczek. Żadna z nich w Polsce nie jest stosowana - czytamy.
Obecnie w procesie refundacyjnym w Ministerstwie Zdrowia z tych sześciu cząsteczek jest tylko pomalidomid, który pacjenci mogą przyjmować sami w domu bez konieczności hospitalizacji. Dla refundacji karfilzomibu i iksazomibu firmy zawiesiły proces uzyskania zgody na refundację.
- Zdajemy sobie sprawę, że chorzy na szpiczaka otrzymali ostatnio od ministerstwa zdrowia kilka nowych terapii i tych opcji terapeutycznych jest więcej. Mam też przeczucie, graniczące z pewnością, że w sprawie leku pomalidomid musimy jeszcze trochę postarać się, dotrzeć nasze stanowiska i zharmonizować. Mamy olbrzymią wolę, aby tę opcję terapeutyczną od stycznia wprowadzić - zapewnia wiceminister w rozmowie z RMF FM.
Więcej: http://twojezdrowie.rmf24.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych