
Niepożądane działania leków to jedna z 10 najczęstszych przyczyn zgonu - przypominali uczestnicy konferencji w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
Poniedziałkowa (19 kwietnia) konferencja "Niebezpieczne interakcje leków w praktyce klinicznej" odbyła się w ramach ogólnopolskiej kampanii "Lek bezpieczny".
– 30-40 procent działań niepożądanych można uniknąć – mówił na konferencji dr Jarosław Woroń z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Jest coraz gorzej – mówił dr Woroń. – Szkodliwe interakcje leków, czyli ich wzajemne na siebie oddziaływanie, będą się stawać coraz większym problemem. Jeśli bierze się dwa leki, ryzyko niekorzystnych interakcji wynosi 13 procent. Przy pięciu lekach to już 58 procent, przy siedmiu i więcej - 82 procent.
Zdaniem doktora Woronia, szkodliwe działania powszechnie dostępnych leków bywają bagatelizowane, a wielu pacjentów czy nawet lekarzy nie ma świadomości zagrożenia. – Gdy w Krakowie eksperymentalnie dano pacjentom listę leków, by poprosili lekarzy o przepisanie śmiertelnie groźnej kombinacji, tylko w jednym przypadku na 10 lekarze odmówili wypisania recepty – zaznaczył Jarosław Woroń.
Tymczasem producenci reklamują leki jak proszek do prania, zachęcając do kupowania większych, "ekonomicznych" opakowań. Chorzy często stosują preparaty mające różne nazwy handlowe, ale zawierające tę samą substancję, np. paracetamol czy ibuprofen. Bywa, że nie informują lekarza, co biorą.
Jak mówił dr Woroń, w Polsce nie ma centralnej, wiarygodnej strony internetowej informującej o interakcjach leków. W wielu krajach lekarze pracujący w szpitalach i przychodniach wykorzystują programy, które ich ostrzegają przed łączeniem niektórych leków. Pacjentom pozostają popularno-medyczne książki, wiedza czerpana z mediów i pisane drobnym drukiem ulotki.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych