
W całym kraju wzrosło zainteresowanie zakupem pulsoksymetrami, urządzeniami do pomiaru saturacji krwi, m.in. dla osób z dodatnim wynikiem na obecność koronawirusa. Nie ma ich w aptekach i w sklepach ze sprzętem medycznym oraz w hurtowniach.
W olsztyńskich aptekach pacjenci o pulsoksymetry pytają od tygodnia. Urządzeń nie ma ani w małych, osiedlowych aptekach, ani w dużych sieciowych. - Odbieramy telefony od osób, które w ich poszukiwaniu obdzwaniają wszystkie apteki w mieście. Wielu ludzi pyta naraz o pulsoksymetry i szczepionki na grypę. Niestety, ani jednego, ani drugiego nie mamy - powiedziała PAP pani Anna z apteki w dzielnicy Zatorze.
Pracownica apteki w dzielnicy Jaroty poinformowała PAP, że każdego dnia pracownicy apteki pytają o pulsoksymetry w pięciu hurtowniach medycznych, z którymi współpracują. - Wszystkie hurtownie mówią, że pulsoksymetrów nie mają i nie są w stanie nawet podać, kiedy je będą mieli - wyjaśniała PAP aptekarka.
Prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Łodzi Paweł Stelmach przekazał PAP, że w ostatnim czasie znacznie wzrosło zainteresowanie klientów pulsoksymetrami w związku z czym urządzeń nie ma w większości aptek województwa. - Aptekarze zgłaszają taki problem - powiedział szef łódzkiej OIA. Wyjaśnił, że trudno powiedzieć, kiedy wrócą one na apteczne półki, bo zapasy sprzętu pokończyły się też w hurtowniach.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych