Wówczas to drewniany statek wypełniony po brzegi syryjskim szkłem z lekami, zatonął u wybrzeży Toskanii. Ładunek odnaleziono w 1989, później przez lata trwała analiza składu. Leki wytworzono w Grecji. DNA zawarte w lekach sugeruje, że są one miksturą sporządzoną z 10 różnych ekstraktów, w tym hibiskusa i selera.

- Po raz pierwszy posiadamy fizyczny dowód na to, o czym czytamy w pismach starożytnych lekarzy, Dioskoridesa i Galena - mówi Alain Touwaide ze Smithsonian Institution w Waszyngtonie, która podjęła się analiz.

Pudełko z tabletkami okazało się na tyle szczelne, że ich większość wciąż była sucha. W Smithsonian Institution przebadano DNA z tabletek i porównano je z wzorcami genetycznymi, znajdującymi się w bazie danych GenBank, należącej do Narodowego Instytutu Zdrowia USA. Zidentyfikował DNA marchwi, chrzanu, selera, dzikiej cebuli, dębu, kapusty, lucerny i krwawnika. W tabletkach znajdował się także ekstrakt z hibiskusa, który do Grecji trafił najprawdopodobniej wraz z kupcami ze wschodniej Azji, Indii lub Etiopii. Fleischer.

Krwawnik - jak sama jego nazwa wskazuje - często używany jest przez medycynę ludową do tamowania ran. Z kolei marchew już w I w. n.e. została opisana przez Pedaniusa Dioskoridesa, rzymskiego lekarza, jako znakomity środek na wiele problemów.

Leki opisywane przez Galena i Dioskoridesa były dotąd uważane za całkowicie nieskuteczne. Touwaide ma nadzieję, że teraz debata nad grecką medycyną rozgorzeje na nowo. Jeden z opisanych przez Galena leków, terian, miał składać się aż z 80 ekstraktów.

Więcej: www.polskieradio.pl