
W latach 2017-2019 Minister Zdrowia nie zapewnił dobrej diagnostyki patomorfologicznej. Sposób organizacji i finansowania badań nie pozwalał na pełną ich dostępność i nie gwarantował odpowiedniej jakości ich wykonania - ocenia NIK.
Jednak barierą w dostępie do takich badań jest nierównomierne rozmieszczenie zakładów i pracowni diagnostyki patomorfologicznej.
NIK zwraca uwagę na powszechny outsourcing badań patomorfologicznych. Wynika to z braku odpowiedniego, kosztownego sprzętu i aparatury oraz wykwalifikowanej kadry. Wśród kontrolowanych jednostek tylko Instytut Onkologii w Warszawie wykonywał pełen wachlarz badań patomorfologicznych.
Problemem jest brak nadzoru nad funkcjonowaniem tego obszaru diagnostyki. Izba alarmuje, że w 50 proc. skontrolowanych podmiotów badania diagnostyki patomorfologicznej wykonywano dłużej niż to wynikało z regulacji wewnętrznych i zawartych umów z podwykonawcami. Występowały opóźnienia w przekazywaniu materiału tkankowego do zakładów diagnostyki patomorfologicznej sięgających nawet 40 dni od jego pobrania, co mogły powodować gorszą jakość wyników badań. Sytuacja taka stwarzała ryzyko obniżenia jakości preparatów, związane głównie z wpływem formaliny na materiał tkankowy, w czasie dłuższym niż zalecony, do jego zabezpieczenia i utrwalenia. Ponadto opóźniało to podjęcie decyzji o sposobie leczenia pacjenta.
Jakość diagnostyki patomorfologicznej zależy od wielu czynników, m.in. od doświadczenia klinicysty, sposobu utrwalenia i opracowania pobranego materiału tkankowego, komunikacji między klinicystą a patologiem (skierowanie do badania histopatologicznego) oraz doświadczenia patomorfologa. Współczesna diagnostyka patomorfologiczna to głównie diagnostyka mikroskopowa. Tradycyjnie stosowana wzrokowa ocena preparatów dokonywana przez patomorfologa jest subiektywna. Wyniki oceny tego samego preparatu przez kilku patomorfologów, mogą różnić się między sobą, co może utrudnić podjęcie właściwych decyzji leczniczych (2).
NIK zwraca także uwagę, na często nie najlepszą jakość badań diagnostyki patomorfologicznej. Jak wynika z danych Instytutu Onkologii, 90 proc. wyników badań histopatologicznych wykonanych w innych podmiotach, zarówno publicznych jak i prywatnych (z którymi pacjenci zgłosili się po raz pierwszy na wizytę do gabinetów w poradniach Instytutu), zawierało opis wyniku badania i rozpoznanie, które nie mogło stanowić podstawy do podjęcia decyzji o sposobie leczenia pacjenta.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych