Zatem sektor farmaceutyczny wydaje się być odpornym na kryzys. Optymizm w branży zachęca do inwestowania w infrastrukturę produkcyjną i rozwój pracowników, nieco mniejszy entuzjazm jest w przypadku zwiększania nakładów na badania i rozwój (R&D).

Okazuje się, że firmy polskie lepiej oceniają obecną sytuację niż te posiadające znaczący udział kapitału zagranicznego. Ten mniejszy optymizm firm zagranicznych Jerzy Toczyski tłumaczy tegorocznymi silnymi wahaniami kursu złotówki: – Negocjujemy ceny z płatnikiem w złotówkach i gwałtowne wahania naszej waluty, szczególnie na początku roku, wpłynęły niekorzystnie na sytuację wytwórców.

Samoleczenie na topie
Ocena sytuacji jest również różna w zależności od głównego segmentu działalności danej firmy – wynika z raportu „Polski Rynek Farmaceutyczny. Kondycja i perspektywy rozwoju do 2011 roku w opinii największych firm farmaceutycznych“.

Największy optymizm wykazały firmy produkujące suplementy diety. Jest to optymizm uzasadniony, jeśli weźmie się pod uwagę, że dynamika wzrostu sprzedaży, podobnie jak w poprzednich latach, osiąga wartości powyżej 20 procent.  Paradoksalnie, kryzys przyczynił się do tego zjawiska i pomógł w sprzedaży leków bez recepty i suplementów diety.

– Pracownicy w obawie przed utratą pracy, woleli sięgać po takie preparaty, zamiast udać się do lekarza i skorzystać ze zwolnienia chorobowego – tłumaczy Marcin Rudnicki, szef zespołu ds. sektora farmaceutycznego firmy audytorsko-doradczej KPMG.

Nadal też Polacy chętnie sięgają po leki w ramach samoleczenia również z powodu niskiej dostępności do lekarzy.

Bariery rozwoju
Wśród czynników utrudniających prowadzenie działalności gospodaczej w polskim sektorze farmaceutycznym respondenci raportu wskazali pogorszenie sytuacji gospodarczej. Autorzy raportu tłumaczyli to bardziej „klimatem medialnym“ wokół kryzysu i wpływem komunikatów zewnętrznych, niż rzeczywistą sytuacją w firmach.