
Instytut badawczy ABR SESTA sprawdził, jak faktycznie wygląda w aptekach dostęp do tabletek "dzień po". Wyniki badania publikuje "Gazeta Wyborcza".
Badanie zrealizowało sto osób pracujących dla firmy specjalizującej się w analizach branży handlowej. Od 28 stycznia do 2 lutego udawali klientów w stu wybranych losowo aptekach na terenie kraju.
W 28 proc. aptek farmaceuci informowali o braku produktu. 14 proc. farmaceutów twierdzi, że nie sprzedają pigułki, bo nie ma jej w magazynach. 13 proc. ocenia, że sytuacja prawna dotycząca jej wprowadzenia w Polsce jest niejasna.
Prawie w co trzeciej aptece jest ona dostępna tylko na receptę, 27 proc. z nich oferuje ją zarówno na receptę, jak i bez niej, natomiast 14 proc. sprzedaje tabletkę wyłącznie bez recepty.
Zdecydowana większość farmaceutów (74 proc.) zajmuje neutralne stanowisko wobec jej sprzedaży. Co dziesiąty z nich jest negatywnie nastawiony do produktu, co 12. z kolei wyraża otwarcie pozytywne nastawienie wobec tabletki.
Według 19 proc. aptekarzy pacjentka powinna skonsultować zakup tabletki z lekarzem.
- Te wyniki oznaczają, że medialna burza, wywołana po wprowadzeniu tabletki "dzień po" do sprzedaży, nie wpłynęła znacząco na postawy farmaceutów. Zachowują neutralne i profesjonalne podejście do tematu. Nie kierują się naciskami żadnej ze stron biorących udział w dyskusji - ocenia Marcin Dobek z Agencji Badania Rynku SESTA.
Więcej: http://wyborcza.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych