
95 procent absolwentów farmacji wybiera zawód aptekarza. Dlatego w programie studiów powinno pojawić się więcej przedmiotów nastawionych na opiekę farmaceutyczną – uważaja farmaceuci.
Im więcej magistrów farmacji w aptece, tym lepiej dla pacjenta. Magister farmacji udzieli pacjentowi profesjonalnej porady farmaceutycznej, a nawet doradzi w przypadkach lżejszych zachorowań – uważa prof. Jan Pawlaczyk z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Praktyka wskazuje na to, iż w niektórych przypadkach wizyta w aptece zastępuje wizytę u lekarza. W wielu państwach apteka jest placówką ochrony zdrowia. Osoby opuszczające szpital i chore przewlekle mogą liczyć, że dalszą opiekę nad nimi poprowadzi właśnie aptekarz.
W Niemczech nikt nie uzyska pozwolenia na otwarcie apteki, jeśli nie posiada odpowiedniego i wydzielonego miejsca do rozmowy z pacjentem. Apteka zatem powinna świadczyć szeroko rozumiane usługi w zakresie promocji zdrowia i profilaktyki, prowadzić niektóre badania diagnostyczne i informować o skutkach przyjmowania leków.
W USA przy aptekach powstają małe kliniki. Z problemami nadciśnienia czy diabetologicznymi pacjenci udają się do aptekarza. Głównym zadaniem amerykańskiego farmaceuty jest zapobiegać chorobom i edukować pacjentów.
– Przez ostatnie 200 lat nauka farmacji oparta była na naukach chemicznych, a teraz punkt ciężkości należy przesunąć w kierunku opieki farmaceutycznej i zindywidualizowanej farmakoterapii – postuluje Jan Pawlaczyk. – Amerykanie uważają, że pierwszym stopniem absolwenta farmacji powinien być stopień Pharm. D. (doktor farmacji), bo on najlepiej odpowiada oczekiwaniom pacjentów wobec aptekarza.
Więcej: www.nia.org.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych