
Gdy lekarze wysyłają pacjentów na badanie z podejrzeniem choroby COVID-19, co wiąże się automatycznie z kwarantanną, nikt do końca nie wie, ile ona będzie trwała, dlatego ludzie ze strachu przed nią nie chcą wykonywać testów - mówi lekarz.
Z jednej strony mamy zagrożenie epidemiologiczne i wytyczne sanitarne, w tym zasady wykonywania testów diagnostycznych, kwarantanny i izolacji. Wydaje się, że ci, którzy nie chcą poddawać się testom z uwagi na skomplikowane procedury, nie mają świadomości konsekwencji, do których mogą doprowadzić.
Prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu przyznaje, że obecnie ogniskami zakażeń są rodziny: Wydaje mi się, że w rodzinach, które przebywają ze sobą w zamkniętych pomieszczeniach, to chyba trzeba by testować wszystkich. Taki wyjątek bym zrobił, bo tam najczęściej dochodzi do zakażeń. Niewątpliwie, w zamkniętych pomieszczeniach przy bliskich kontaktach, mamy największe prawdopodobieństwo zarażenia.
Z drugiej strony mamy niedogodne procedury administracyjne nałożone przez rząd, egzekwowane przez sanepid. - Problem jest po prostu bardziej złożony niż wytyczne, co prowadzi do absurdów, bo warto podkreślić, że to nie są logiczne decyzje wynikające z procesu medycznego - mówi dla wp.pl dr Mariola Malicka, internistka.
Przyznaje, że teraz, gdy lekarze wysyłają pacjentów na badanie z podejrzeniem choroby COVID-19, co wiąże się automatycznie z kwarantanną, nikt do końca nie wie, ile ona będzie trwała, dlatego ludzie ze strachu przed nią nie chcą wykonywać testów. Podaje przykład: matka mająca dwoje dzieci może przebywać w odizolowaniu z powodu podejrzenia własnej choroby (10 dni), a kolejne okresy kwarantanny mogą wynikać z podejrzenia choroby u dzieci.
Zwraca też uwagę na czynniki psychiczne i społeczne: - Ludzie obawiają się obciążeń, które wiążą się z kwarantanną, czyli tego, że przyjedzie do nich policja, że nie mogą spotkać się z innymi ludźmi i są odizolowani od społeczeństwa. Po prostu nie są gotowi, aby spędzić na kwarantannie 10 dni. Jest też obawa o przyszłość, a nawet utratę pracy wstrzymuje nas przed zbadaniem się w wątpliwych sytuacjach.
Dr Malicka podkreśla, że ważne jest przekonywanie ludzi do wykonywania testów. To nie tylko uświadomi im ryzyko, jakie wiąże się z zarażaniem innych, ale jeśli zaczną je robić, to ułatwią kontrolę nad epidemią.
Więcej: wp.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych