
Zaledwie kilkanaście procent pielęgniarek i położnych z całej Polski wystąpiło do NFZ o nadanie unikalnych numerów identyfikujących recepty. Okazuje się, że chętnych do wystawiania recept, mimo ukończonego niezbędnego kursu wcale nie jest tak dużo.
Od 1 stycznia 2016 r. pielęgniarki i położne mają uprawnienie na wypisywanie recept. Wprowadzenie takiego prawa miało na celu skrócenie kolejek do lekarzy.
Warunkiem jest posiadanie wyższego wykształcenia pielęgniarskiego na poziomie studiów I i II stopnia, tytułu specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa lub położnictwa. Dodatkowo niezbędne jest skończenie specjalnego kursu z przepisywania leków.
Według stanu na 20 czerwca br., prowadzone od grudnia 2015 r. szkolenia skończyło 7828 pielęgniarek i położnych – podaje Gazeta Prawna.
Z danych NFZ wynika jednak, że zaledwie kilkanaście procent z przeszkolonych wystąpiło do Funduszu o nadanie unikalnych numerów identyfikujących recepty. Na koniec zeszłego roku takich osób było tylko 801. Na dodatek wypisywały niewiele recept - w całym zeszłym roku w sumie 25,2 tys.
Wśród najczęściej ordynowanych przez pielęgniarki i położne leków są te stosowane w leczeniu nadciśnienia tętniczego. Poza tym ordynowały też m.in. leki na cukrzycę, wystawiały recepty na paski diagnostyczne do oznaczania glukozy we krwi, opatrunki oraz mleka zastępcze dla dzieci.
Więcej: http://serwisy.gazetaprawna.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych