
Liczba skarg dotyczących diagnostyki laboratoryjnej miała charakter marginalny; ten obszar nie dawał podstaw do działań na szeroką skalę związanych z szacowaniem ryzyka i podjęcia przez ministra czynności kontrolnych - wskazuje resort zdrowia w odpowiedzi na najnowszy raport NIK.
W piśmie przesłanym 21 sierpnia PAP ministerstwo poinformowało, że latach 2015-2016 do resortu wpłynęło jedynie siedem skarg dotyczących diagnostyki laboratoryjnej - przy ok. 2,2 tys. skarg, wniosków i innych sygnałów, jakie ogółem rocznie są do niego kierowane.
"Z powyższego wynika, że liczba skarg dotyczących diagnostyki laboratoryjnej w ogólnej liczbie tego typu sygnałów w latach 2015-2016 wynosiła 0,16 proc. i miała charakter marginalny, a w związku z powyższym ww. obszar nie dawał podstaw do podjęcia działań na szeroką skalę związanych z szacowaniem ryzyka i w konsekwencji podjęcia przez ministra zdrowia czynności kontrolnych" - wskazuje MZ.
Odnosząc się do raportu NIK, resort zaznaczył, że "nieprawdziwe jest stwierdzenie, że minister zdrowia nie wykorzystywał możliwości kontroli medycznych laboratoriów diagnostycznych w celu identyfikowania i zapobiegania występującym nieprawidłowościom", pomimo że w ustawie o działalności leczniczej zostały uregulowane kompetencje kontrolne ministra oraz działających w jego imieniu wojewodów, konsultantów lub nadzorowanych jednostek organizacyjnych.
"Przywołane przepisy ww. ustawy mówią o przysługujących ministrowi zdrowia uprawnieniach, a nie o obowiązkach kontrolnych. Zatem minister zdrowia winien z nich korzystać, kierując się przesłankami racjonalności i efektywności, w razie uzasadnionej potrzeby, której w przypadku medycznych laboratoriów diagnostycznych nie zidentyfikowano. NIK w swojej ocenie, wbrew poczynionym ustaleniom faktycznym, wskazała i skupiła się wyłącznie na podstawie materialnoprawnej władczej ingerencji ministra zdrowia w zakres merytoryczny funkcjonowania medycznych laboratoriów diagnostycznych, całkowicie pomijając aspekty i podstawy faktyczne" - ocenia MZ.
Ministerstwo dodaje, że zgodnie z ustawą o diagnostyce laboratoryjnej, to Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych (KRDL) jest najpełniej uprawniona do kontroli i oceny czynności diagnostyki laboratoryjnej. "Do tej pory Krajowa Rada nie zgłaszała ministrowi zdrowia problemów w związku z prowadzoną przez nią działalnością kontrolną, jak również nie zwracała się z wnioskami o przeprowadzenie kontroli przez ministra zdrowia w zakresie leżącym w jej właściwości, z jednym wyjątkiem" - zaznacza resort.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych