
Liczba cięć cesarskich, nacinania krocza czy podania rodzącym oksytocyny zbyt często nie jest uzasadniona z punktu widzenia medycznego - podano w najnowszym raporcie przedstawionym we wtorek (29 marca) przez Fundację Rodzić po Ludzku.
Jak wynika z raportu opublikowanego przez Fundację Rodzić po Ludzku "Medykalizacja porodu w Polsce", przygotowanego w oparciu o monitoring oddziałów położniczych, w kraju w ciągu ostatniej dekady znacząco wzrósł odsetek wykonywanych cięć cesarskich.
Sytuacja jest o tyle niepokojąca. Jak przyznał prof. Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii, niebawem może się dojść do tego, że w kraju w sposób naturalny będą kończyły się te porody, gdzie lekarze nie zdążyli wykonać cięcia. - To co dziś widzimy to prawdziwa tragedia - komentował profesor.
W jego opinii winni tej sytuacji są lekarze, którzy często z rutyny, w obawie o oskarżenia w przypadku powikłań czy zwykłej uległości wobec rodzących decydują się na zabieg, chociaż faktycznie nie ma do jego przeprowadzenia wskazań.
- My musimy zaś głośno mówić, że cięcie nie jest dobre ani dla matki, ani dla jej dziecka. Ono faktycznie powinno mieć miejsce w sytuacji, gdy ratuje życie, a nie wtedy, gdy chcemy szybko sprowadzić na świat dziecko - wskazywał konsultant.
Z raportu wynika także, że wciąż niedoceniana jest rola położnych. W efekcie tylko w 13 proc. porodów pełnią one samodzielną opiekę nad kobietą.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych