
Podczas czwartkowego (6 kwietnia) posiedzenia sejmowej komisji zdrowia minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przedstawił projekty przepisów dotyczących m.in. ratunkowego dostępu do leków. Najwięcej emocji wzbudziła kwestia dostępności tzw. tabletki „dzień po”, czyli antykoncepcji awaryjnej.
Konstanty Radziwiłł streścił najważniejsze z planowanych zmian w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw.
- Głównym celem tych zmian jest m.in. standaryzacja świadczeń oraz ułatwienie pacjentom dostępu do terapii o udowodnionej skuteczności. Nowelizacja jest skomplikowana, prace nad tym projektami trwały długo, ale dzięki temu zmiany są dobrze przygotowane - zapewniał minister zdrowia.
Przypomniał, że projekt dotyczący ratunkowego dostępu do technologii lekowej obejmuje m.in. wydanie zgody na finansowanie ze środków leków, których nie ma w wykazie świadczeń gwarantowanych.
- Warunkiem wydania przez ministra zdrowia takiej indywidualnej zgody jest udowodniona skuteczność kliniczna danej terapii oraz wcześniejsze wyczerpanie wszelkich metod leczenia dostępnych w ramach świadczeń gwarantowanych - powiedział Radziwiłł.
„Wprowadzenie zgody indywidualnej na 3-miesięczną terapię lub trzy cykle leczenia ma służyć zapewnieniu kontroli nad wydatkowanymi środkami. Przewiduje się uproszczone zasady finansowania kontynuacji terapii przy założeniu, że jej skuteczność zostanie potwierdzona przez lekarza prowadzącego leczenie” - czytamy w uzasadnieniu projektu nowelizacji.
Najwięcej emocji podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej wzbudziła sprawa antykoncepcji awaryjnej - tzw. tabletki „dzień po”. - Projekt przewiduje, że hormonalne środki antykoncepcyjne stosowane wewnętrznie będą dostępne tylko na receptę - przypomniał Radziwiłł.
Dodał, że w tym przypadku chodzi o „przywrócenie normalności”: - Dotychczas wszystkie takie środki antykoncepcyjne były wydawane na receptę. Wyjątkiem był jeden produkt o silnym działaniu. Tego wyjątku już nie będzie - zapowiedział minister zdrowia.
Posłanka Beata Małecka-Libera (PO) przypomniała, że pigułka „dzień po” nie jest - wbrew temu, co mówi minister Radziwiłł - środkiem wczesnoporonnym. - Dostępność tego środka na receptę spowoduje wydłużenie czasu do momentu jego zastosowania i uczyni go praktycznie nieskutecznym - mówiła Małecka-Libera.
Z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) stwierdziła, że dostępność antykoncepcji awaryjnej tylko na receptę to "ideologiczne szaleństwo".
Po kilku emocjonalnych wystąpieniach posłów - zarówno PiS, jak i opozycji - przewodniczący sejmowej komisji zdrowia, poseł Bartosz Arłukowicz (PO) zarządził przerwę w posiedzeniu.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych