
Euforyczna reakcja inwestorów po podaniu pozytywnych informacji to norma w przypadku spółek biotechnologicznych znajdujących się na wczesnym etapie rozwoju. Dlatego pierwsze oceny pozytywnego wpływu SEL24 na wartość Selvity mogą wydawać się nieco przesadzone - pisze portal forsal.pl.
Na zeszłotygodniowej sesji popyt na akcje biotechnologicznej Selvity był tak duży, że notowania zostały zawieszone. Firma została wyceniona na 1 mld zł w reakcji na informację o sprzedaży licencji na potencjalny lek przeciw białaczce włoskiej grupie Menarini.
Jeśli prace nad preparatem będą potwierdzały jego skuteczność i lek uda się skomercjalizować, to kwota płatności ze strony zagranicznego partnera może sięgnąć 360 mln zł.
To jednak perspektywa bardzo odległa. Preparat SEL24, który może się okazać skuteczny w zwalczaniu ostrej białaczki szpikowej, znajduje się na początku badań klinicznych (faza I/II). Jednak jak wskazuje portal, dla inwestorów nie liczą się bieżące wyniki firm biotechnologicznych, ale ich potencjalne, bardzo wysokie, przyszłe zyski. Bardzo niepewne i odległe w czasie.
Konrad Łapiński, zarządzający funduszem Total FIZ, twierdzi, że ta euforyczna reakcja inwestorów po podaniu pozytywnych informacji to norma w przypadku spółek biotechnologicznych znajdujących się na wczesnym etapie rozwoju.
Na przykład, współpracująca ze spółką firma analityczna Edison Investment prawdopodobieństwo sukcesu całego projektu oszacowała na 15 proc. Dlatego pierwsze oceny pozytywnego wpływu SEL24 na wartość Selvity mogą wydawać się nieco przesadzone.
Więcej: www.forsal.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych