
O ile większość modyfikacji podczas procedowania UoZF nie budziła zbytnich emocji, o tyle jedna wzburzyła środowisko. Po opublikowaniu projektu przekazanego do procedowania, nieoczekiwanie pojawiło się w nim określenie: "uporczywe" - zauważa Mariusz Politowicz.
- Jego sens sprowadzał się do możliwości wielokrotnego niedookreślonego naruszania niezależności farmaceuty. Ten prawniczy kruczek, niefarmaceutycznym właścicielom aptek szeroko otwierał drzwi do wpływania na zatrudnianych farmaceutów - dodaje magister farmacji Mariusz Politowicz w felietonie dla "Magazynu Aptekarskiego".
"Pomyślmy chwilę: np. koordynator apteki w taki czy inny sposób wymusza na farmaceucie sprzedaż suplementu diety marki własnej. Niech by to był preparat z tanim, czyli prawie niewchłanialnym magnezem. Jeden farmaceuta ulegnie za piątym naciskiem. Inny po trzecim lub trzynastym razie. Kolejny zrobi to bez wahania, bo widzi ciągłą bezkarność koordynatora. Magnez jest przykładem. Pierwszym z brzegu" - opisuje.
- Jeśli dziś farmaceuta się zgodzi (ma żonę/męża, dzieci, kredyt w banku, itp.) na magnez, jutro się zgodzi na wydanie suplementów diety zamiast leków RX, a pojutrze na wszystko. Nie każdy ma nerwy ze stali lub silne poczucie niezależności i wolności wyboru - zauważa.
Więcej: https://aptekarski.com
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych