
Polska stała się państwem buforowym w zakresie zjawiska sfałszowanych produktów leczniczych. W tej chwili wykrywamy w obrocie produkty i leki, które wędrują do państw Europy Zachodniej, ale nie dotyczą polskich aptek – mówi Zbigniew Niewójt, p.o. GIF.
W ocenie Zbigniewa Niewójta, zjawisko to jest o tyle groźne, że ma tendencję rozszerzającą się. - Nie możemy czuć się bezpieczni, musimy podejmować takie działania, aby całościowo przeciwdziałać temu zjawisku – podkreśla p.o. GIF.
Jak wynika z oficjalnych statystyk, w 2016 roku Główny Inspektorat Farmaceutyczny otrzymał 58 zgłoszeń dotyczących nielegalnego obrotu produktami leczniczymi oraz 18 powiadomień w międzynarodowym systemie WGEO Rapid Alert System dotyczących wykrycia nielegalnych farmaceutyków - czytamy na portalu wirtualnemedia.pl.
Z kolei Służba Celna zatrzymała w ubiegłym roku ponad 18,6 tys. sztuk podrabianych produktów leczniczych o wartości przekraczającej 830 tys. zł.
Bez specjalistycznego sprzętu odróżnienie sfałszowanego leku od oryginału jest prawie niemożliwe. Przestępcy są coraz dokładniejsi w podrabianiu opakowań i hologramów, przerzucają się też na bardziej opłacalną produkcję skomplikowanych leków, zawierających wiele substancji czynnych.
Wiceminister zdrowia Marcin Czech podkreśla, że w walce z tym procederem, poza rozwiązaniem informatycznym, które wdrażane jest zgodnie z tzw. unijną dyrektywą fałszywkową, kluczowa jest edukacja oraz świadomość konsumentów i pacjentów.
- Pacjenci muszą wykazać szczególną ostrożność. Trzeba pamiętać o tym, że leki kupowane w internecie, na bazarze, w sex shopie lub na siłowni nie są objęte żadnymi regulacjami – tłumaczy wiceminister.
Więcej: http://www.wirtualnemedia.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych