
Zmiany w prawie farmaceutycznym oznaczają kłopoty dla franczyzodawców, którzy prowadzili własne placówki, ale również dla niebędących farmaceutami franczyzobiorców, mających po więcej niż cztery apteki - ocenia portal franchising.pl.
Franczyzodawca marki Apteneo, Paweł Jasiński, w obawie przed nowymi regulacjami postanowił zawiesić na jakiś czas plany rozwoju we franczyzie i przyspieszyć otwarcia własnych punktów. Jak się okazało, była to trafiona decyzja. Ponieważ właściciele tej sieci nie są farmaceutami, zmiana w prawie odebrała im możliwość dalszej ekspansji własnymi siłami.
Jak ocenia portal, z pewnością nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne jest kłodą rzuconą pod nogi sieciom franczyzowym na rynku aptek. Wydaje się jednak, że mówienie o „końcu franczyzy aptecznej” jest pewną przesadą.
– Warto pamiętać, że nowymi franczyzobiorcami na rynku aptek zostają głównie właściciele aptek, które już istnieją i mają pewną historię biznesową. Rzadziej zdarza się, że ktoś otwiera aptekę na licencji jako zupełnie nowy biznes i jednocześnie wchodzi do tej branży bez żadnego doświadczenia – zauważa Michał Wiśniewski, dyrektor działu doradztwa we franczyzie PROFIT system.
"Niewykluczone, że nowe prawo zrodzi pewne paradoksy. Teraz, kiedy konkurencja w branży się zaostrzy, korzyści z działania pod wspólnym szyldem staną się jeszcze bardziej czytelne. A to może ostatecznie zachęcić do wejścia do sieci właścicieli aptek, którzy dotychczas się wahali. A być może nowym narybkiem franczyzobiorców staną się właśnie farmaceuci, u których wiedza na temat leków nie zawsze idzie w parze z umiejętnościami biznesowymi? W końcu franczyzodawca to ktoś, kto może się podzielić wiedzą o tym, jak zarządzać firmą" - podsumowuje autor tekstu.
Więcej: http://franchising.pl/
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych