Firmy Hitachi Chemical oraz Boehringer Ingelheim być może porzucą fabryki w Japonii, które wyszły prawie bez szwanku z trzęsienia ziemi i fali tsunami w marcu.
Powodem jest skażenie promieniotwórcze, które usiłują zatrzymać inżynierowie w uszkodzonej elektrowni nuklearnej – informuje portal Onet.pl. Boehringer zatrzymała produkcję w fabryce napojów energetycznych w Namie ok. 10 km od elektrowni, w której wskutek wstrząsów i tsunami 11 marca doszło do wycieku. Hitachi Chemical zamknęła fabrykę węglowych szczotek do silników elektrycznych położoną w tym samym miejscu, co spowodowało brak części zamiennych na kolei i zakłócenia w ruchu pociągów.
Być może musi upłynąć wiele lat, zanim poziom promieniowania spadnie na tyle, by ludzie mogli wrócić w niektóre miejsca.
- Producenci będą musieli przenieść produkcję do innych miejsc. Na razie są jeszcze zapasy, ale podmioty dostarczające różne części i komponenty zaczną tracić rynek, jeśli nie wznowią produkcji – mówi Mitsushige Akino, nadzorujący ok. 600 mln dol. aktywów w tokijskim domu inwestycyjnym Ichiyoshi Investment Management.
Rzeczniczka należącej do Boehringera firmy SSP twierdzi, że przeniosła ona produkcję z Namie do innych miejsc w Japonii i zamierza przenieść również 40 tamtejszych pracowników. - Wiele osób ma mieszane uczucia. Są przywiązani do okolicy i chcą kiedyś tu powrocić – opowiada. Jak dodaje, firma mająca główną siedzibę w Ingelheim w Niemczech nie zdecydowała jeszcze, czy fabryka w Namie zostanie definitywnie zamknięta.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych