Jeśli lekarz chce być naprawdę blisko z pacjentem, musi być autentyczny - o trudnej sztuce komunikacji

FINANSE I ZARZĄDZANIE

Autor: Luiza Jakubiak/ rynekaptek.pl   29-06-2017, 19:22

Jeśli lekarz chce być naprawdę blisko z pacjentem, musi być autentyczny - o trudnej sztuce komunikacji Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Ile razy student medycyny w czasie nauki miał możliwość zetknąć się z pacjentem cierpiącym i go wspierać, ile razy z pacjentem roszczeniowym lub agresywnym. Co zrobić, gdy przyjdzie pacjent wyedukowany na wujku „google”. Czy lekarz pozwoli mu na zadawanie pytań i wyrażenie wątpliwości? Najczęściej w czasie studiów nie ma możliwości sprawdzenia swoich umiejętności komunikacji.

Zajęcia, podczas których student może doświadczyć takich emocji, prowadzi już kilka polskich uczelni medycznych: w Krakowie, Poznaniu, Toruniu, takie zajęcia planuje prowadzić Uczelnia Łazarskiego na nowo otwartym kierunku lekarskim. Dominującą metodą dydaktyczną jest dyskusja, studium przypadków, ogrywanie ról, wywiad z prezentacją. Ale z doświadczeń ośrodków wynika, że najlepsze efekty w nauczaniu kompetencji komunikacyjnych osiąga się dzięki współpracy z pacjentami symulowanymi.

Jest to osoba, która odgrywa rolę pacjenta w zakresie określonej dolegliwości klinicznej. Poza tym jest „sobą” - ze swoją pracą, historią życia, wykształceniem, doświadczeniem, pasjami i wszystkim tym, co wnosi do danej scenki. Nieco inne wymagania są kierowane pod adresem pacjentów standaryzowanych – taka osoba powinna odgrywać rolę w sposób identyczny za każdym razem. W obu przypadkach kluczowa jest informacja zwrotna - z jednej strony pacjenta - jak się czuje, z drugiej studenta, pod względem swojej relacji z chorym.

– Nikt tak jak pacjent symulowany nie czuje, jaką interakcję nawiązał z nim konkretny student czy lekarz. Zdarzały nam się takie sytuacje, gdy pacjent, wciskając się w fotel stomatologiczny, nie mając już możliwości oddalenia się, powiedział do studenta: „stoi pan za blisko, a jak się pan nade mną nachylał, to nie tylko brakowało mi powietrza, ale miałem uczucie, że mnie pan dominuje w każdym możliwym obszarze” – opowiada Magdalena Witt z Zakładu Ratownictwa i Medycyny Katastrof UM im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

- Taki „feedback” jest szalenie ważny. To nie jest ocena czy krytyka, tylko prawdziwa reakcja kogoś, kto to poczuł. Pacjent miał prawo to powiedzieć, a student podczas takich zajęć ma jedną okazję usłyszeć tego typu prawdziwe teksty, które są świadectwem drugiej osoby. A świadectwo trudno zanegować – przekonuje.

Pozostaje kwestia, ilu prawdziwych pacjentów ma odwagę zwrócić się do swojego lekarza w ten sposób. Trudno jest wyobrazić sobie taki dialog w gabinecie „deficytowych” specjalistów, np. onkologa. - Tymczasem taka właściwa komunikacja przywraca godność zarówno lekarzowi, jak i pacjentowi – ocenia Katarzyna Jankowska z Katedry i Kliniki Pediatrii CMU Mikołaja Kopernika w Toruniu.

comments powered by Disqus

POLECAMY W PORTALACH