
Z rynku znika coraz więcej małych, rodzinnych aptek. Zabija je ogromna konkurencja sieci farmaceutycznych, które sprzedają leki za grosz, kuszą prezentami i promocjami.
Bożena Śliwa, prezes kieleckiej Okręgowej Izby Aptekarskiej, mówi, że dla aptekarza - zwykle osoby z wieloletnim doświadczeniem, pochodzącej z rodzin farmaceutycznych - który musi zamknąć aptekę, to bardzo bolesne przeżycie.
Likwidacji jest coraz więcej. W 2007 roku było ich w regionie 416, a rok później 407. W 2008 roku działalność zawiesiły m.in. kieleckie apteki przy ul. Romualda i Na Stoku.
Jednym z powodów takiej sytuacji jest polityka sieci farmaceutycznych. Śliwa ubolewa, że sieci narzuciły taki ton pracy aptekarzy, gdzie lek jest tylko towarem. Jako przykład podaje sprzedawanie za grosz leków refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. - Sieci kupują większe ilości, więc hurtownie oferują im niższe ceny. Dostaną zwrot z NFZ, więc mogą podarować pacjentowi lek za symboliczny grosz, bo i tak wyjdą na swoje - wylicza pani prezes i podkreśla, że właściciel małej apteki nie ma szans na takie zniżki.
Aptekarze z sieci farmaceutycznych tłumaczą, że konkurencja jest tak duża, że nie mogą odstąpić od promocji. Poza tym ten interes się opłaca. Chory kupi lek za grosz, ale przy okazji i inne produkty - apteka i tak wyjdzie na swoje.
Marcin Piskorski, rzecznik sieci aptek "Dbam o Zdrowie", przyznaje, że klienta zachęca się promocjami i programami lojalnościowymi. Są też prezenty za zakupy powyżej określonych kwot, karty rabatowe i promocyjne ceny na podstawowe leki.
Prezes Śliwa jest pewna, że taka polityka sieci zniszczy mniejsze apteki. Aptekarze walczyli już o to, by cena leku refundowanego była taka sama w całej Polsce, ale pomysł nie wypalił.
Kielecki aptekarz Marek Jędrzejczak uważa, że jeśli małe apteki mają swoje zalety.
- W sieciach brakuje fachowców, jest tylko przeważnie jeden magister farmacji i młodzi technicy zaraz po szkole. Nie robią skomplikowanych leków na zamówienie, albo nie potrafią odczytać, co lekarz napisał na recepcie. Do moich aptek przychodzi coraz więcej pacjentów odesłanych z sieci farmaceutycznych - mówi Gazecie.
Zdaniem farmaceutów, siłą małych aptek jest fachowa obsługa. Chcą zrobić wszystko, by pacjent poczuł się, że jest dla nich najważniejszy.
- Trzeba też szukać nowych rozwiązań. I dlatego w moich aptekach pacjenci, w uzasadnionych przypadkach, mogą kupić lek z dostawą do domu.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych