Marketing apteczny: na nudę nie ma miejsca

FINANSE I ZARZĄDZANIE

Autor: PP/rynekaptek.pl   01-10-2010, 12:18

Marketing apteczny: na nudę nie ma miejsca Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Apteka jak dobry sklep z markową odzieżą ma przyciągać klienta (pacjenta). Chodzi nie tylko o szeroki asortyment czy fachową opiekę, ale też odpowiedni wystrój, sposób prezentacji leków czy chwytliwe hasła reklamowe.


Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska, zauważa, że farmaceuci wynoszą różne wnioski z szkoleń. Jedni potrafią stosować w praktyce przekazywane rady, inny wręcz przeciwnie.

Kolejny kubek do kolekcji

W programach lojalnościowych pacjent może otrzymać różne nagrody za kupione leki.

- Takie promocje to zabawa, która stała się niezwykle popularna, a większość stałych pacjentów skrzętnie pilnuje swoich kart. Zbiera punkty i czeka na nagrodę. Jednak te powinny być bardziej oryginalne. Kubki, filiżanki czy talerzyki już się znudziły - komentuje prof. Henryk Mruk z Katedry Handlu Międzynarodowego Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.

Poza wspomnianymi kubkami pacjent może liczyć na długopisy, breloczki, zegarki (np. z logo apteki), koce, ręczniki, czajniki, a nawet na telefony komórkowe i pobyty weekendowe w luksusowych hotelach SPA.

Wiele aptek poszło też w kierunku kosmetyków, mydeł czy chusteczek. Nie można też zapominać, że ciągle popularnością cieszą się tzw. godziny hurtowe czy promocje leków za jeden grosz.

O krok za daleko

Skrajnym przypadkiem działania marketingowego, o którym wspominał w rozmowie z portalem rynekaptek.pl Michał Pietrzykowski, prezes Pomorskiej Izby Aptekarskiej, była oferta „skorzystania z usług pogrzebowych z krótkim terminem wykorzystania“.

Innym przykładem nieetycznego marketingu było wręczanie pacjentom gotówki już po przekroczeniu progu apteki.

- Marketing jest coraz bardziej agresywny. Już od dawna mamy do czynienia z butikami. Gdyby aptekarz mógł zarobić na dystrybucji leków wystarczająco dużo, by spokojnie utrzymać aptekę, to nie rozszerzałby asortymentu. To frustrujące, ale by przeżyć, trzeba godzić misję z biznesem - komentuje Stanisław Piechula, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.

Prezes Piechula dodaje, że mamy do wyboru: albo wzorem Finlandii powstawać będą prawdziwe apteki, gdzie ich ilość uwarunkowana jest geografią i demografią, albo podążymy za przykładem Grecji czy Turcji i apteki „będą sprzedawać szlafroki lub buty“.
comments powered by Disqus

POLECAMY W PORTALACH