Estońskie regulacje dotyczyły przejęcia przez farmaceutów w okresie pięciu lat wszystkich aptek. W polskim prawie tylko farmaceuta (lub spółka farmaceutów) może otrzymać pozwolenie na prowadzenie nowej placówki.

Naczelna Izba Aptekarska wyjaśnia, że w chwili wejścia w życie zmian, rynek estoński był bardziej skonsolidowany, niż obecnie ma to miejsce w Polsce. Około 50 proc. aptek było bezpośrednio własnością 4 największych sieci, w dużej mierze powiązanych z dystrybutorami hurtowymi. Około 120 aptek ze wszystkich 500 pozostawało własnością farmaceutów.

- W ramach wdrożonej reformy estoński rząd określił, że do 1 kwietnia 2020 roku wszystkie zezwolenia, w tym te wydane przed reformą, muszą przejść w ręce farmaceutów – wskazuje Izba.

Ponadto dodaje, że farmaceuta w Estonii nie może prowadzić więcej niż 4 aptek. Wprowadzono także zakaz pionowej integracji pomiędzy podmiotami detalicznymi i hurtowymi.

Szefowa Estońskiej Izby Aptekarskiej zapytana przez ekspertów portalu gdziepolek.pl o to czy nastąpiły zmiany cen leków, odpowiedziała, że po zmianach ceny regulowane się nie zmieniły, bo nie mogły, jednak pozostałe leki często mają niższe ceny w indywidualnych aptekach.

Dodała, że gdy na rynku zostaje kilka dominujących, powiązanych z hurtowniami sieci, tak jak w Estonii, ceny wzrastają.

- Na koniec dnia, to pacjenci odnoszą korzyści ze zmian. Głównym powodem ograniczeń własnościowych oraz zakazu integracji pionowej jest zabezpieczenie niezależności farmaceutów. Etyka zawodowa farmaceutów, którzy są właścicielami, prowadzi do bardziej zrównoważonego podejmowania decyzji, podczas gdy apteki będące własnością nie-farmaceutów są zorientowane głównie na zysk – podkreśliła Karin Alamaa-Aas.