W książce przedstawia powody, które takie przedsiębiorstwa podają na dowód niemożności dostarczenia informacji. Po pierwsze, że gromadzenie takich danych byłoby zbyt kosztowne i trudne. Po drugie, odchudzający się nie potrzebują takich informacji, ponieważ mają znaczne doświadczenie w tym zakresie i są „wyspecjalizowani” w stosowaniu diet.

Po trzecie, realistyczne dane dotyczące skuteczności zniechęcą osoby odchudzające się. Według autorki, oznacza to, że producenci środków „na odchudzanie” nie mają zbyt dużego zaufania do własnych produktów i ich skuteczności i nie chcą, by klienci o tym wiedzieli.

Na pytanie, jak można twierdzić, że działalność firmy jest skuteczna skoro zaledwie 16 proc. klientów utrzymuje niższą wagę, jeden z dyrektorów takiego komercyjnego przedsiębiorstwa odpowiedział: „Jest skuteczna, ponieważ pozostałe 84 proc. do nas wraca i powtarza dietę. Na tym robi się pieniądze”.

Biologiczny zakres wagowy
Na to, że nie udaje się utrzymać niższej wagi, nie mają wpływ kwestie typu: silny charakter, brak woli czy dyscypliny, ale m.in. nieustanne pokusy i mnóstwo jedzenia wokół, a także czynniki biologiczne oraz psychologiczne.

Według jednego z badań, na które powołuje się Traci Mann, za masę ciała, aż w 70 procentach odpowiadają geny. Drugi czynnik biologiczny to metabolizm organizmu. Na metabolizm osób odchudzających się ma efekt wygłodzenia, jako ewolucyjna reakcja organizmu. Gdy organizm nie dostaje wystarczającej ilości pożywienia, spowalnia procesy metaboliczne, aby zaoszczędzić energię. Nie daje to jednak długotrwałego uczucia sytości ani nie pomaga w utracie wagi – wręcz odwrotnie. Organizm zaczyna wykorzystywać efektywnie każdą kalorię, przez co potrzebuje ich coraz mniej. Te niewykorzystane z przyswajanego pożywienia magazynuje w formie tłuszczu.