
Część przepisów jeszcze nie powstała, a szpitale muszą się przygotować do wielu zmian jednocześnie - taki jest obraz polskiego systemu ochrony zdrowia na miesiąc przed wejściem w życie tzw. sieci szpitali. Zdaniem Pracodawców RP uruchomienie nowego systemu należy przełożyć na później.
Jeszcze tylko miesiąc pozostał do utworzenia w Polsce tak zwanego systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, czyli tzw. sieci szpitali. W ocenie Pracodawców RP zmiany wchodzą zdecydowane za wcześnie i za szybko. Resort zdrowia nie zdążył przygotować wszystkich aktów prawnych, a ilość zmian wprowadzanych równocześnie powoduje duże trudności organizacyjne po stronie zarządzających szpitalami. Wniosek jest oczywisty - reforma wpłynie negatywnie na sytuację pacjenta.
Dyrektorzy szpitali otrzymali informację o wysokości budżetu szpitala dopiero pod koniec sierpnia. To oznacza, że pozostanie im tylko miesiąc na dostosowanie do niego działalności lecznic, co może się np. wiązać ze zmianami kadrowymi. Ponieważ budżet w pierwszym okresie będzie określany na podstawie wysokości kontraktu danego szpitala z 2015 r. (z uwzględnieniem nadwykonań), dla wielu podmiotów może to oznaczać realne zmniejszenie finansowania.
Od 1 października br. szpital otrzyma ryczałt zamiast konkretnej umowy na dane zakresy świadczeń. Da to dyrektorom większą elastyczność, ale z drugiej strony wymaga lepszego planowania i trzymania większej dyscypliny finansowej. Zniknie bowiem możliwość dochodzenia płatności za nadwykonania.
Utrudnieniem dla dyrektorów szpitali jest ilość równocześnie wprowadzanych zmian. Muszą oni w najbliższym czasie m.in. podpisać aneks z NFZ na dodatkowe środki na wynagrodzenia dla pielęgniarek. Do tego weszła w życie ustawa wymagająca podniesienia wstecznie, od 1 lipca br., wynagrodzeń pracownikom medycznym. Podnoszona jest wycena punktu NFZ (dwuetapowo od lipca i od października), następuje też równocześnie denominacja punktu, co ma umożliwić rozliczenie świadczeń w ramach AOS i leczeniu szpitalnym w szpitalach sieciowych.
Denominacja ma być przy tym teoretycznie neutralna dla świadczeniodawców. W rzeczywistości pogorszy jednak sytuację tych szpitali, które z różnych obiektywnych (merytorycznych) powodów miały wyższą wycenę punktu niż inne. Uśrednienie wyceny punktu w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej może w najbardziej jaskrawych przypadkach doprowadzić do spadku wyceny danego świadczenia w konkretnym szpitalu nawet o 20 proc.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych