
Dziś, 26 września, odbędzie się kolejne spotkanie przedstawicieli Naczelnej Izby Aptekarskiej i samorządowców w sprawie nocnych dyżurów aptek. Gospodarzem spotkania jest resort zdrowia.
Jest to kontynuacja spotkania, które odbyło się 19 września.
- Z punktu widzenia pacjenta korzystne byłoby, gdyby w jednym punkcie lub w niedużej odległości zapewnić nocną i świąteczną opiekę lekarską i pielęgniarską oraz dyżur apteki. Pacjent nie biegałby wówczas po mieście w środku nocy. Dlatego proponujemy nowelizację prawa farmaceutycznego, która wprowadzi instytucję ryczałtu dla aptekarza rekompensującego mu koszty dyżuru w nocy i w święta - mówi dla rp.pl Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich.
Samorządowcy proponują, by NFZ płacił aptekom stawkę odpowiadającą średniej płacy za godzinę magistra farmacji, czyli ok. 30 zł. Wcześniej była mowa o stawce zbliżonej do godzinowej stawki pielęgniarki po podwyżce.
Środowisko farmaceutów od dawna postuluje zmiany w tym zakresie.
- Radni wobec aptek nie powinni mieć żadnych uprawnień, nawet tylko hipotetycznych. W XXI wieku rozważanie przymusu pracy, zwłaszcza wobec prywatnych firm, aptek, na dodatek bez stosownej zapłaty, jest czymś niespotykanym na świecie - pisał na łamach Rynku Aptek mgr farm. Mariusz Politowicz, szef zespołu ds. dyżurów Naczelnej Rady Aptekarskiej.
- Jeśli dyżury nie są konieczne, należy zlikwidować art. 94 PF, a koszt ewentualnych doraźnych (SOR, szpital, NPL) podań leków przerzucić na samorząd terytorialny (właściciela szpitala) lub budżet państwa. Będzie to tańsze od finansowania dyżurów. Jeśli jednak dyżury są konieczne, zaistnieją tylko i wyłącznie przy jednoczesnym spełnieniu dwóch nierozerwalnych warunków. Muszą być:
1. Dobrowolne.
2. Godziwie zapłacone.
Więcej: rp.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych