
Temat odmowy wykonania szczepienia przez lekarza preparatem kupionym w aptece wraca jak bumerang od kilku lat. Problem nasila się w momencie wzmożonych szczepień, czyli sezonie grypowym. W tym roku nakłada się dodatkowo z większym zainteresowaniem szczepieniami.
Zaś mgr farm. Mariusz Politowicz przypomniał, że "Kilkaset lat temu dokonał się rozdział zawodu lekarza od aptekarza. Już wtedy zauważono, że to połączenie nie jest korzystne dla chorych, bo lekarz chciał leczyć tym, na czym ma najlepszy zarobek. Pokusa jest zbyt silna, aby liczyć na etykę takiego "lekarza".
Apteki w systemie szczepień
Wtedy FPZ argumentowała, że brak szczepionek w gabinetach lekarskich wpływa na obniżenie liczby szczepiących się pacjentów.
Od tego momentu minęło prawie 10 lat. Wyszczepialność nadal jest na bardzo niskim poziomie.
Aktualnie farmaceuci wskazują, że to właśnie nadal funkcjonujący obrót szczepionkami w niektórych przychodniach lekarskich jest przyczyną niskiej wyszczepialności.
"Wypada wspomnieć o przyczynach niskiej wyszczepialności przeciw grypie, ale i przeciw niektórym innym chorobom. Jedną z nich jest obrót szczepionkami w niektórych przychodniach lekarskich. Jest zakamuflowany pod nazwą "usługa szczepienna". Przychodnie (czy są kontrolowane przez WIF?) kupują szczepionki, głównie w wersjach nierefundowanych, czyli w opakowaniach zbiorczych po 10 sztuk. Otrzymują tak wysoki rabat, że ww. "usługa plus szczepionka", za którą płaci im pacjent, ma ceną niższą od tejże samej szczepionki w aptece" - pisze Mariusz Politowicz.
Farmaceuci i część ekspertów zwracają też uwagę na fakt, że w tych krajach, gdzie istnieje możliwość wykonywania szczepień w aptekach, znacząco wzrosła wyszczepialność przeciwko grypie.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych