
Dziennikarz "Gazety Finansowej" opisuje, jak był werbowany - według niego - przez oficera Służby Kontrwywiadu Wojskowego. W toku opowieści pojawia się GIF oraz nazwisko b. wiceministra zdrowia, Krzysztofa Łandy.
Jak opisuje, wszystko zaczęło się od telefonu osoby, która nie chciała się przedstawić, tylko wyznaczyła mu spotkanie. W jego trakcie dowiedział się, że "teraz będzie pracować dla nich". Kim są ci "oni"? Autor tekstu podaje, że chodzi o Służbę Kontrwywiadu Wojskowego.
"Jestem prowadzony na spotkanie w siedzibie państwowej instytucji (GIF), której szefa określa się mianem Ministra. Spotkanie przebiega ciekawie. Tylko Pan Minister jakby nie ufał mojej obecności. Mało się odzywa. Wszyscy inni bardzo się otworzyli. „Mój” oficer opowiada kulisy planowanych operacji. A ja nie wierzę w to co się dzieje. Czy można być aż tak głupim i zabrać na tajne spotkanie człowieka z ulicy? Wygląda na to, że tak. Wreszcie nawet Pan Minister odzywa się ku mojemu ucieszeniu. Oficer rzuca: - masz i notuj. Spróbuj to zwodować w Finansowej. Tylko chcę zobaczyć tekst przed publikacją" - relacjonuje.
Dalej opowiada: - Panowie rozmawiają między innymi o tym, ile otrzymał od koncernów farmaceutycznych za wykonywanie swoich „usług” będąc wiceministrem zdrowia Pan Krzysztof Łanda. Pada kwota 60 milionów. Najgorsze jest to, że nikogo to nie dziwi.
Dalej ponownie pojawia się nazwisko byłego wiceministra. "Od samego początku oficer SKW kreował się na człowieka pewnego siebie. Wręcz szefa służb. Jak twierdził to dzięki niemu PiS wygrało wybory. Przechwalał się swoją znajomością ministrów i wiceministrów, tym byłego wiceministra Krzysztofa Łandy, którego jak twierdził nie lubi. Później dowiedziałem się, że Pan minister Łanda porozumiał się z „moim” oficerem i dostałem polecenie, aby „go już nie okładać” - opisuje dziennikarz.
Na serwisie You Tube zamieszczono też fragment nagrania z jednej z rozmów, sugerujących przyjęcie łapówek przez wiceministra.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych