
Pacjentki, które poronią przed 10. tygodniem ciąży muszą same zapłacić kilkaset złotych za badania genetyczne, które są niezbędne, by uzyskać zaświadczenia z ZUS i zorganizować pogrzeb. Jeśli się na to zdecydują - muszą zapakować poroniony płód do paczki i wezwać kuriera. Po przebadaniu, szczątki często są odsyłane tą samą drogą.
O praktykach panujących w niektórych szpitalach informuje Gazeta Wyborcza.
"Nie da się opisać słowami tego, że to rodzina musi wydawać płód w pudełeczku i kartoniku. Oraz odbierać go jak przesyłkę z Allegro" - opisują osoby, które takie traktowanie spotkało.
Kolejny problem - kobiety, które poroniły, są umieszczane na sali "ze szczęśliwymi kobietami oczekującymi na poród".
Nie proponuje im się też rozmowy z psychologiem.
Psycholog Joanna Dziubińska podkreśla, że konieczność wysłanie płodu pocztą "potęguje traumatyczne przeżycia i upokarza kobiety".
- Mamy państwo, które bardzo mocno stawia na ochronę nienarodzonych dzieci, ale w momencie, w którym poród kończy się nieszczęściem, odcina się od tragedii i pomocy - komentuje Iwona Gałązka, opolska działaczka na rzecz praw kobiet.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych