
Trudno dziś powiedzieć, kiedy dojdziemy do najmłodszych osób z grupy 70 plus, to może potrwać nawet kilka miesięcy - opowiada realia procesu szczepień lekarz prowadzący przychodnię. Inny: 70-latków zapiszę, ale niejako na liście rezerwowej, czyli w zeszycie.
- Żeby zapisać 70-latków na konkretny termin szczepienia, musielibyśmy tworzyć grafiki na 3 miesiące do przodu, a to jest bardzo ryzykowne. Nawet w przychodni, gdzie pracuje kilku lekarzy oraz pielęgniarek i bez trudu można było w razie potrzeby zorganizować dodatkowy zespół. Ogranicza nas harmonogram dostaw szczepionek. 30 dawek tygodniowo w naszej przychodni oznacza, że do końca lutego uda się nam dopiero zaszczepić grupę najstarszych pacjentów - zapisanych mamy 160 osób w wieku 80 plus.
- Przyjęliśmy zasadę, że o kolejności decyduje PESEL, zapisujemy od najstarszego pacjenta. Taka zasada wydaje się najbardziej transparentna i nie budzi kontrowersji. Trudno dziś powiedzieć, kiedy dojdziemy do najmłodszych z grupy 70 plus, to może potrwać nawet kilka miesięcy. Akurat w naszej przychodni moglibyśmy szczepić znacznie więcej osób bez szkody dla innych pacjentów, przyjmowanych w ramach teleporad czy osobiście. Nasze możliwości jednak nie zostaną wykorzystane, jeśli liczba dostarczanych nam szczepionek nie wzrośnie, a na razie nic na to nie wskazuje.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych