Rak będzie głównym zabójcą XXI wieku - ocenia prezes Polskiej Unii Onkologii (PUO) dr Janusz Meder. W jego ocenie, bariery dostępności do innowacyjnych terapii to nie tylko problem polski i społeczeństwo musi partycypować w dążeniu do ich zniesienia. Podczas konferencji "Liczymy się z naszym zdrowiem" wskazywał na opłacalność i efektywność badań screeningowych i kampanii promujących zachowania prozdrowotne.
- Finanse służby zdrowia są w stanie kryzysu ekonomicznego i jest to paradoksalnie dowód ogromnego sukcesu medycyny. Ludzie żyją dłużej, a koszt utrzymania zdrowia jest wyższy niż skłonność ludzi do płacenia za ochronę zdrowia - powiedział prof. Marek Belka, honorowy prezes PUO.
Jego zdaniem postęp, jaki dokonał się w ekonomizacji służby zdrowia w Polsce, uchronił ją przed bankructwem. Jednak konflikt między chęcią bycia leczonym najlepszymi terapiami a niechęcią do płacenia wtedy, kiedy jesteśmy zdrowi, to stałe zjawisko.
Prof. Maciej Krzakowski dyrektor Centrum Onkologii w Warszawie i krajowy konsultant w dziedzinie onkologii klinicznej wskazał oczekiwane przez lekarzy kierunki badań. Jak przypomniał, innowacje w onkologii polegają m.in. na poszukiwaniu nowych leków oraz, co istotniejsze, wskaźników skuteczności leku zwanych biomarkerami, które pozwolą lekarzom na zastosowanie leczenia zindywidualizowanego, z uwzględnieniem uwarunkowań genetycznych.
- Musimy odejść od tego, co teraz jest praktyką - że dowiadujemy się, czy leczenie jest słuszne u danego pacjenta, już po jego podjęciu. To leczenie musi być a priori skierowane do właściwych adresatów. Z przykrością muszę powiedzieć, że postęp w wykrywaniu nowych, bardzo kosztownych leków, jest o wiele bardziej dynamiczny, niż postęp, jaki istnieje w wyszukiwaniu biomarkerów. Na ogół najpierw pojawia się lek i zaczyna się walka o jego finansowanie, a dopiero później zaczyna się myślenie o tym, komu ten lek podać - zauważył prof. Krzakowski.
Dr Łanda tłumaczył, że obecnie leczenie onkologiczne w Polsce finansowane jest w formule opłaty za usługę. Oznacza to płacenie w sytuacji, kiedy zachorujemy, za leki warte miesięcznie nawet 20 tys. zł. - To najgorszy możliwy sposób wydawania pieniędzy. Te pieniądze powinny pracować w ramach ubezpieczeń dodatkowych. Wtedy możemy ubezpieczonym zaoferować znacznie więcej i inna będzie struktura świadczeń - zapewnia ekspert.
Newsletter
Rynek Aptek: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Aptek na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych